Notebookcheck Logo

Test Asus Eee PC 4G

Baby PC. Od jakiegoś czasu odżywają marzenia o tanim komputerze przenośnym, który znalazłby się w każdym domu. Koncept minilaptopa nie jest nowy, stąd Asus Eee PC nie jest pierwszym urządzeniem ultraprzenośnym, ale może przejść do historii dzięki temu, że jako pierwszy sprzeda się w milionach egzemplarzy. Na to wskazuje popularność, jaką zdobył on pod koniec roku w Stanach Zjednoczonych.

Obudowa

Moda na coś ma to do siebie, że jest przelotna i mija, zanim się obejrzymy. Prawidłowość ta sprawdza się w przypadku gadżetów, a taki charakter ma minilaptop Asusa. Czy popularność Eee PC będzie efemeryczna, czy też utrwali się na dłużej zależy więc od tego, czy komputer ten ma odpowiednie walory, mogące mu ją zapewnić. Jednym z nich jest konstrukcja obudowy.

Eee PC dostępny jest w kilku (ostatecznie ma ich być pięć) wersjach kolorystycznych. Nam dostał się biały, od którego wszystko się zaczęło. Nie jest tak, jak w przypadku innych laptopów, że spód urządzenia ma kolor czarny, gdyż podstawa Eee PC jest również perłowobiała. Tym samym obudowa mocno używanego Asusa może się z biegiem czasu stać nieestetyczna, kiedy dziecko (jeżeli zamierzamy mu go przydzielić) ją ubabrze, w sposób bardziej rażący niż taka sama koloru czarnego. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło, gdyż tym sposobem możemy wpoić pociesze poszanowanie własności i dbałość o czystość.

Eee PC nada się dobrze nawet dla kilkuletniego szkraba, gdyż ma dziecięce rozmiary. Ot, niewielkie pudełeczko mierzące 22,5 x 16 cm. Komputer przypomina nieco przerośniętą puderniczkę. Nie jest jednak chucherkiem i kiedy zważymy go w dłoni (jego masa z akumulatorem to 930 g), wyda się nam konkretny.

Bardzo fajne jest to, że wieko nie ustępuje pod naciskiem. Przesądza o tym nie jakiś specjalnie mocny materiał, ale jest to raczej kwestią ograniczonej powierzchni, która lepiej trzyma strukturalną spójność. Naciskając na pokrywę doczekamy się tylko trochę skrzypienia.

Zawiasy stawiają mocny opór początkowy, więc klapkę trzeba podnosić przy użyciu obu rąk. Zawiasy muszą być mocne, gdyż to one trzymają ekran w zamknięciu. Jeżeli patrzeć na komputer z góry, w prześwicie między platformą roboczą a wiekiem widać srebrny element - nie łapmy jednak za niego, bo to nie pomagający w otwarciu uchwyt a belka przyciskowa touchpada.

To dobrze, że zawiasy stawiają mocny opór, gdyż dzięki temu ekranik nie buja się nam, kiedy się poruszymy czy w razie innego rodzaju drgań. Obudowie trzeba natomiast zapewnić dobre oparcie, gdyż w razie trzymania jej na kolanie w sposób beztroski (co zdarza się często), naciśnięcie przycisku touchpada czy nawet energiczniejsze bębnienie w klawisze będzie wytrącało filigranowe urządzenie z równowagi, co wyraźnie obniży efektywność pracy.

Oceniając walory samej konstrukcji, należy też zwrócić uwagę na sprytnie pomyślany, poręczny, ergonomiczny zasilacz w postaci wkładanej do ściany kostki (wraz z przewodem i końcówką waży on 200 g). Da się go również podłączyć do gniazdka z bolcem.

Zasobności w złącza nie ma co krytykować, biorąc pod uwagę, z jakim maluchem mamy do czynienia. Eee PC ustępuje pod tym względem testowanemu przez nas niedawno Aristo Pico (VIA NanoBook), ale nie odstaje jakoś dramatycznie. Bardzo ważne są porty USB, a to ze względu na konieczność rozszerzania za ich pośrednictwem zasobów pamięci masowej, której Asusowi brakuje. Jest ich aż trzy, jeden z lewej i dwa z prawej strony. Na prawej burcie ulokowano też czytnik kart pamięci.

Asus Eee PC 4G
z przodu brak złączy
Asus Eee PC 4G
lewy bok: LAN, modem, USB, wylot wentylatora, wejście mikrofonowe, wejście słuchawkowe
Asus Eee PC 4G
prawy bok: czytnik kart, 2x USB, VGA, blokada Kensingtona
Asus Eee PC 4G
tył: akumulator

Osprzęt

Klawiatura Eee PC może budzić poważne obawy. To zrozumiałe, bo sami wątpiliśmy w funkcjonalność tak małego instrumentu. Trzeba jednak powiedzieć, że wypadła ona konstruktorom i tak nieźle, jak na stojącą do dyspozycji powierzchnię. Ma ona szerokość całych 21 cm (klawiatura popularnego notebooka z ekranem 15,4" mierzy około 30 cm). Wymiary literaków to 1,5 x 1,25 cm.

Faktem jest jednak, że pisanie na takich drobiazgach idzie z początku opornie. Jest to konsekwencją upychania płytek gdzie się da, a nie ułożenia ich według schematu, do którego przywykliśmy. Szczególnie nietrafiony jest prawy Shift gdzieś na zupełnej rubieży. Do tego między klawiszami nie ma żadnych odstępów. Skutkiem tego klawiatura wymaga przyzwyczajenia i nie wyobrażajmy sobie, że ot tak będziemy pisać płynnie. Z początku należy się liczyć z mnóstwem pomyłek, a szczególnie często mogą sobie wchodzić w paradę Enter z cudzysłowem. Ten ostatni ma szerokość połowy palca. Taką samą charakteryzuje się prawy Alt, co będzie niefartowne dla stawiających polskie znaki.

Niefajną właściwością klawiszy jest to, że nie są one ustabilizowane i kiedy je przyciskać ruchem masującym, wychodzą jakby ze swoich orbit. Obawiamy się więc, że z biegiem czasu mogą wypadać. Skutkiem tego też klawisze wydają z siebie podczas pisania szelest przypominający trochę szczęk krążków zabawkowego liczydła (czy innych pchełek). Do tego dochodzi dość wyraźny klik, który będzie najgłośniejszym odgłosem dobiegającym od tego cichego poza tym laptopa.

Skoro jesteśmy przy kulturze pracy, wypada wspomnieć, że klawisze nie są specjalnie miękkie (choć takie może być początkowe wrażenie), gdyż czuć wyraźny opór, który przekłada sę na silne, ale nie męczące odbijanie.

Podstawową niedogodnością był dla nas jednak (tymczasowy) brak polskich znaków. Jeżeli ktoś ich nie potrzebuje, droga wolna, ale właśnie z tego powodu warto poczekać na nakładkę spolszczającą.

Gładzik nie jest tak miniaturowy jak w Aristo Pico. Tabliczka ma wymiary 4,5 x 3 cm. Zmieściła się na niej nawet strefa przewijania w pionie (oznaczona graficznie, żeby nie było wątpliwości)! Generalnie z pomocą tego przyrządu da się zupełnie przyzwoicie sterować kursorem, choć nie jest to tak wygodne jak w poważnym laptopie. Przewijanie np. może nam przelatywać trochę za szybko i wypadać kostropato.

Metaliczna belka przyciskowa jest natomiast trochę nie halo, jako że stawia za duży opór i silnie odbija. Z tego względu, przystępując do wykonania kliku, trzeba się nieco natężyć. Co zrozumiałe, przyciski są też przy okazji głośne.

Asus Eee PC 4G
touchpad
Asus Eee PC 4G
klawiatura

Obraz

Asus Eee PC posiada 7-calową matrycę matową o rozdzielczości 800x480 pikseli (WVGA), która jest podświetlana diodami LED.

Obraz jest o tyle zadowalający, że ekran jest bardzo równomiernie i mocno (bardziej skłonniśmy wierzyć w wartość 220 aniżeli około 130 nitów) podświetlony.

Stopą achillesową wyświetlacza jest natomiast rozdzielczość, gdyż większość stron internetowych jest zoptymalizowana do szerokości 1024 pkt. i nie wyświetla się w całości na ekranie. Jak widać na obrazku, nasze forum skaluje się jednak bardzo dobrze i jego przeglądanie odbywa się w komfortowych warunkach (gorzej z wypowiadaniem się, ale to z innych względów).

kąty widzenia w Asus Eee PC 4G
kąty widzenia w Asus Eee PC 4G
kąty widzenia w Asus Eee PC 4G
kąty widzenia w Asus Eee PC 4G
kąty widzenia w Asus Eee PC 4G
kąty widzenia w Asus Eee PC 4G
kąty widzenia w Asus Eee PC 4G
kąty widzenia w Asus Eee PC 4G

Osiągi

Eee PC 701 jest wyposażony w wykonany w technologii 90 nm procesor Celeron M ULV 900 MHz, który jednak jest przyhaltowany do 630 MHz na fabrycznym BIOSie. Jeżeli komuś nie odpowiada taka prędkość, może się pokusić o samodzielne przywrócenie procesorowi normalnego taktowania (wtedy jednak będzie on zużywał więcej energii), albo też czekać na odpowiednią aktualizację BIOSu Asusa.

W testowanym przez nas wydaniu (4G) komputer posiada 512 MB pamięci operacyjnej (533 MHz). W Stanach Zjednoczonych można powiększać RAM bez utraty gwarancji i u nas powinno być podobnie. W testowanym egzemplarzu przegroda pamięci była jednak zaplombowana.

Chipset to Intel 915GM z kartą GMA 900. Jak widać, układ graficzny nie jest więc żadną atrapą, a choć nie posiada on nadzwyczajnej wydajności, wciąż jeszcze można go spotkać w aktualnie sprzedawanych modelach dorosłych laptopów.

Dane są składowane na dysku SSD o pojemności 4 GB, z których jednak do dyspozycji użytkownika zostają 1,3 GB - reszta zajęta jest przez system i fabrycznie zainstalowane aplikacje.

czas wykonania operacji
start systemu 27 s
wyjście ze stanu wstrzymania 7 s
wyłączenie komputera 7 s
start Planetarium 22 s
start OO Documents 10 s
start OO Spreadsheets 7 s
start OO Presentations 6 s
start PDF Reader 5 s
skanowanie systemu antywirusem 35 min 49 s

Wpływ na otoczenie

Hałas

Eee PC 4G jest zdecydowanie cichy, choćby w porównaniu z konkurencyjnym Aristo Pico. Dzięki temu, że otrzymał dysk krzemowy a nie talerzowy, brzęczy w nim tylko wiatraczek. Brzęczy, gdyż jest to odgłos dość nikły (jego natężenie wynosi 33,8 dB) i raczej mało uciążliwy (w swojej charakterystyce przypomina nieco odgłos pracującej lutownicy). Na hałas narzekać mogą więc jedynie osoby przewrażliwione.

Takie przyjemne zachowanie zawdzięczamy najpewniej ograniczeniu taktowania procesora. Kiedy jednostka centralna jest odblokowana, pracuje na wyższym napięciu i wytwarza tym samym więcej ciepła. Kiedy zaś się nadmiernie rozgrzeje, wentylator dostaje ponoć szału i wydaje z siebie denerwujący wizg.

Hałas

luz
31.6 / 33.8 / 0 dB
obciążenie
0 / 0 dB
  red to green bar
 
 
30 dB
cichy
40 dB(A)
słyszalny
50 dB(A)
irytujący
 
min: dark, med: mid, max: light    (odległość 15 cm)

Ciepło

Minilaptop Asusa nagrzewa się w niewielkim tylko stopniu, przynajmniej w testowanym przez nas wydaniu 4G.

Po kilkudziesięciu minutach używania Eee PC ciepłota obudowy staje się wyczuwalna, to znaczy bliska ciepłocie ludzkiego ciała. Nie jest ona jednak uciążliwa (nawet na dłuższą metę), jako że maksymalne temperatury wynoszą około 36°C (podobne wartości skrajne notowaliśmy na pulpicie i na spodzie platformy roboczej).

w stresie
 31.8 °C34.9 °C33.4 °C 
 32.6 °C35.1 °C34.1 °C 
 35.9 °C35.3 °C34.4 °C 
maks. w ogóle: 35.9 °C
średnia: 34.2 °C
33 °C34.5 °C29.2 °C
26.2 °C30.5 °C35.5 °C
26.4 °C31.2 °C30.2 °C
maks. w ogóle: 35.5 °C
średnia: 30.7 °C
temperatura otoczenia 20.5 °C
(±) The average temperature for the upper side under maximal load is 34.2 °C / 94 F, compared to the average of 29.8 °C / 86 F for the devices in the class Netbook.
(+) The maximum temperature on the upper side is 35.9 °C / 97 F, compared to the average of 33.1 °C / 92 F, ranging from 21.6 to 53.2 °C for the class Netbook.
(+) The bottom heats up to a maximum of 35.5 °C / 96 F, compared to the average of 36.6 °C / 98 F
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (35.9 °C / 96.6 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 29.3 °C / 84.7 F (-6.6 °C / -11.9 F).

Głośniki

Głośniczki zamontowane są po obu stronach matrycy, co jest przyczyną rozmaitych zjadliwych komentarzy. Grają one relatywnie głośno i to pisze się im na plus.

Wydajność akumulatora

Eee PC 4G dysponuje czterokomorowym akumulatorem o pojemności 5200 mAh (37 Wh). To sporo, wziąwszy pod uwagę energooszczędne podzespoły i wielkość matrycy. Na dodatek niskie napięcie (7,4 V) powinno przedłużyć żywotność tej baterii. Akumulator trzyma przy pracy około 3 h. Maksymalnie zaś udało nam się wydłużyć autonomiczność do czterech godzin bez kwadransa. Ładowanie zabiera natomiast ponad dwie i pół godziny.

Wydajność akumulatora
luz
3h 46min
sieć przez WLAN
2h 53min
obciążenie
2h 55min
Pobór mocy
wyłączony / stan wstrzymaniadarklight 0 / 0 W
luzdarkmidlight 24.2 / 24 / 0 W
 color bar
Legenda: min: dark, med: mid, max: light        
Currently we use the Metrahit Energy, a professional single phase power quality and energy measurement digital multimeter, for our measurements. Find out more about it here. All of our test methods can be found here.

W praktyce

Rozgłos i popularność Asusa Eee PC sprawiły, że jego świeży użytkownik wysoko stawia poprzeczkę. Tak też było z nami. Mimo to komputerek zaskakuje bezgłośną pracą i wyjątkowo lekką konstrukcją. W końcu decydujemy się uruchomić tego liliputa i okazuje się, że pulpit ładuje się błyskawicznie.

Xandros, bo właśnie ta dystrybucja Linuksa trafiła pod strzechy, wita nas więc od najlepszej strony. Mamy tu na myśli fakt, że Pingwin dodaje skrzydeł sprzętowi, który nie grzeszy potężną mocą obliczeniową. Sama jego instalacja została pieczołowicie przygotowana i zostanie przeprowadzona nawet przez tych z nas, którzy kupują swój pierwszy komputer. Gorzej, że póki co do wyboru mamy jedynie układ klawiatury angielski i chiński.

Dzięki diodom LED matryca jest równo podświetlona i robi jak najlepsze wrażenie. Czerwony hot piksel, który nam się trafił, widoczny był jedynie na tle czarnym. Poza nim znikał i był nie do wyłapania.

Na papierze, czyli w specyfikacji, razi miniaturowy, jeśli idzie o pojemność, nośnik danych. Nam to jednak nie przeszkadzało i wydaje się, że można świetnie sobie poradzić, posiłkując się zewnętrznymi dyskami twardymi, kartami pamięci flash i pendrive'ami. Razi coś, co wychodzi dopiero w praniu. Zapakowany tu Xandros na wzór serwera wirtualnego daje użytkownikowi dostęp jedynie do podkatalogu w katalogu /home. Oznacza to, że można poczuć się cokolwiek klaustrofobicznie i odczuwać pewien niedosyt w postaci linii komend i niemożliwości robienia wszystkiego i wszędzie.

Co prawda łatwo zapomnieć, że komputerem zawiaduje Linuks, to jest kilka miejsc, gdzie musimy zmienić nasze przyzwyczajenia. Jednym z nich jest choćby zaznaczanie całego adresu URL w przeglądarce (Firefox). Zwykły dwuklik jest nieskuteczny (w innych miejscach jedno kliknięcie działa jak podwójne) i trzeba posiłkować się Alt+A. Oznacza to, że komputerek wymaga nieco cierpliwości, woli wyuczenia nowych nawyków i oswojenia.

Z racji tego przyuczania do nowego środowiska mieliśmy pewne problemy z uzyskaniem połączenia z siecią bezprzewodową. Dziennik operacji wymaga opatrzenia, podobnie rozdzielone na kilka ikonek narzędzia (które też wymagają czasu na poznanie). Po zrobieniu porządku z routerem okazało się, że wszystko śmiga aż miło. Możemy się wpiąć do sieci z szyfrowaniem WPA2 i nic nie zrywa mimo spacerów i chowania się za drzwiami. Czasem tylko połączenie nie jest zestawiane zaraz po starcie (mimo wymuszenia w konfiguracji) i trzeba wydać odpowiednie polecenie z wyciąganego menu.

O ile początkowo można odbierać Eee PC sceptycznie, to z upływem czasu miękniemy. Dotyczy to zarówno użytkowników zaawansowanych, jak i nowicjuszy (tak sprzętowych, jak i tych w dziedzinie warstwy systemowej). Każda minuta przynosi coś, co sprawia, że coraz bardziej go lubimy. No i tak jak z ogromną większością Linuksów tak i tu podłączenie do Internetu potrafi zdziałać cuda. Okazuje się, że komputerek wyśmienicie wywiązuje się z pokładanych w nim oczekiwań.

Pewnym niezrozumiałym zagraniem ze strony Asusteka jest fabryczne wyłączenie kamerki. Przekłada się to na brak obrazu w Skype i pewien kłopot dla tych z nas, którzy są całkowicie zieloni. Wystarczy wtedy wejść do BIOSu podczas startu systemu (klawisz F2) i zmienić odpowiednią pozycję (co nie jest takie oczywiste dla wszystkich i wymaga dociekliwości).

Wbudowany antywirus i menedżer zadań to komponenty systemu, które mogły zadecydować o wyborze Xandrosa dla tego właśnie projektu. Ten pierwszy to ClamAV w szatach nadanych przez Kanadyjczyków zarządzających tą właśnie dystrybucją, drugi natomiast pomoże poradzić sobie ze zwielokrotnionymi oknami (jak kombinacja Fn+Print Screen dająca ich mnóstwo) oraz z tymi aplikacjami, które potrafią przestać odpowiadać (takie zwisy notowaliśmy w Planetarium).

Jedną z największych paczek jaką znajdziemy w systemie, to OpenOffice i jego składowe. Towarzyszy mu Adobe Reader, który zajmie się sprawnie zajmie się plikami PDF.

Wydaje się, że zmodyfikowanego Xandrosa można było mocno odchudzić i nieco lepiej dopracować. Chodzi tu choćby o fakt, że w graficznej nakładce na apt-get aktualizacji komponentów systemowych można dokonywać tylko pojedynczo (mimo faktu występowania w systemie menedżera Synaptic, który potrafi nieco więcej).

Poza tym niemrawym dodawaniem, usuwaniem i aktualizowaniem aplikacji brak też dodawania tych szeroko występujących w świecie Linuksa. Co więc zrobimy gdy zechcemy użyć ulubionego kalendarza lub schowka systemowego? No, właśnie. Te ograniczenia mogą skłonić nas do przesiadki na Windowsa XP.

Przegląd oprogramowania

 

Podsumowanie

Eee PC to laptop bardzo fajny, ale raczej jako całokształt, bo trudno wyróżnić jakąś cechę zdecydowanie na plus. Być może to dlatego, że jego interfejs jest od wejścia bardzo przyjazny użytkownikowi. Wszystko bowiem jest tam podane jak na talerzu. Jeżeli nie mamy wyrobienia w świecie komputerów, nie trzeba się zagłębiać w odmęty interfejsu, by skorzystać z zasadniczych możliwości Eee PC. Jest on tak wykombinowany, że nie wyda się zbyt prostym użytkownikowi dorosłemu, a jednocześnie na tyle prostolinijny, żeby nawet kilkuletnie dziecko połapało się w nim w miarę szybko.

Grupa docelowa jest szeroka, a minilaptop Asusa jest jak najbardziej uniwersalny. Nam jednak wydał się szczególnie przydatny dla dzieci. Może więc być pierwszym komputerem dla naszej latorośli. Tu jednak pojawia się pewien zgrzyt - Eee PC odpowiada raczej potrzebom starszaków, gdyż elementów edukacyjnych dla najmłodszych nie ma zbyt wiele. W pakiecie są proste aplikacje do zabawy, ale także rozwijające dziecko pod względem logicznym. Mamy tu trochę mydło i powidło - producent wcisnął to, co jest darmowe i może się przydać, nie dbając o jakąś spójną koncepcję alokowanego oprogramowania. Łatwo przejrzeć jego grę - miało się znaleźć dla każdego coś miłego. Choć zwykle bywa tak, że rzeczy do wszystkiego okazują się być do niczego, Asusowi udało się uniknąć tego losu, choć niewątpliwie balansował na krawędzi. Biorąc to pod uwagę, wróżymy Eee PC w miarę pomyślną przyszłość.

Minilaptop Asusa można go jednak traktować jako komputer do dorosłych zastosowań, ale raczej w charakterze pomocniczym. Da się przy jego udziale skorzystać z internetu, zapisać na szybko coś ważnego. Fizyczne charakterystyki tego sprzętu sprawiają bowiem, że można go włączyć i używać w każdym praktycznie miejscu. Na wąskim pulpicie na uczelni, w pociągu czy wreszcie w samolocie, gdzie mamy mało miejsca między rzędami foteli.

Eee PC przeciera szlaki, bo po pierwsze jest mały a po drugie oparty na niewymagającej (aczkolwiek nie zawsze niezawodnej) platformie linuksowej. Clou tego komputera to zestawienie niewielkich rozmiarów z procesorem x86. Od takich urządzeń powinno się w roku 2008 zaroić i będą one coraz doskonalsze.

Sam Asus zresztą podda swoje dziecko modernizacji, w wyniku której otrzyma ono nowocześniejsze podzespoły oraz większe wyświetlacze. Matryca o przekątnej 7" jest bowiem elementem, na który słyszy się najwięcej narzekań. Przydałoby się też, by Asus Eee PC był w stanie dłużej działać na akumulatorze. Gdyby tak do trzech dołożyć jeszcze ze dwie, byłoby wspaniale.

Asus Eee PC 4G
Asus Eee PC 4G
Please share our article, every link counts!
Asus Eee PC 4G
z bliska: Asus Eee PC 4G

Specyfikacja techniczna

Asus Eee PC 4G
Procesor
Intel Celeron M 523 1 x 0.9 GHz, Merom-L
Pamięć
512 MB 
, DDR2
Matryca
7.00 cali 16:10, 800 x 480 pikseli, WVGA, refleksująca: nie
Dysk twardy
SSD 4 GB
Złącza
3 USB 2.0, 1 VGA/D-Sub, 56k modem, 1 blokada Kensingtona, gniazda audio: wejście mikrofonowe, wyjście słuchawkowe, czytnik kart: MMC/SD(SDHC)
Łączność
100BASE-TX, 10BASE-T (10/100MBit/s), 802.11b/g (b/g/)
Gabaryty
wysokość x szerokość x głębokość (mm): 30 x 225 x 160
Akumulator
37 Wh litowo-jonowy, 5200 mAh, 4 ogniwa
Inne
futerał, sterowniki pod Windows XP, 24 miesiące(y) gwarancji, kamerka 0,3 megapiksela z mikrofonem
Waga
931 g, zasilacz: 196 g
Cena
1399 PLN

 

Sprzęt dostarczył

Triada PC - Twój sklep we Wrocławiu
Asus Eee PC 4G
Asus Eee PC, czyli maluch w rodzinie
Asus Eee PC 4G
fabryczne przyhaltowanie procesora sprawiło, że nasz 4G ani nie hałasował przeraźliwie, ani też się nie nagrzewał
Asus Eee PC 4G
pamięć RAM zabezpieczona plombą przed wymianą
Asus Eee PC 4G
prawy Shift na dalekiej rubieży
Asus Eee PC 4G
interfejs użytkownika jest przyjazny, aczkolwiek ogromne ikonki wskazują na to, że Eee PC jest laptopem edukacyjnym dla naszej pociechy
Asus Eee PC 4G
po 27 sekundach od naciśnięcia magicznego guzika Eee PC jest gotowy do pracy
Asus Eee PC 4G
...nie wypełnia całej dostępnej przestrzeni - ograniczają ją z dwóch stron przyzwoicie grające głośniczki
Asus Eee PC 4G
matowa matryca...
Asus Eee PC 4G
pokrywa w ogóle się nie ugina, a co najwyżej może delikatnie zaskrzypieć
Asus Eee PC 4G
Eee PC jest świetnie wykonany, a obudowa ma przykładną sztywność
Asus Eee PC 4G
zawiasy stawiają duży opór, dzięki czemu ekran się nie kolebie
Asus Eee PC 4G
ten minilaptop stał się pod koniec ubiegłego roku sensacją, a to jeszcze nie koniec jego kariery
chciałoby się, by Eee PC działał na akumulatorze trochę dłużej, ale trzy godziny to dość dla części potencjalnych użytkowników

Podobne laptopy

Laptopy z tą samą przekątną ekranu i/lub wagą

Recenzja Asus Eee PC 1215B
Radeon HD 6250, C-Series C-50, 12.10", 1.501 kg
Recenzja Asus Eee PC 1015B
Radeon HD 6250, C-Series C-50, 10.10", 1.3 kg
Recenzja Asus Eee PC 1015PX
Graphics Media Accelerator (GMA) 3150, Atom N570, 10.10", 1.178 kg
Recenzja Asus Eee PC 1215T
Radeon HD 4250, Athlon II Neo K125, 12.10", 1.5 kg
Recenzja Asus Eee PC 1015PN
ION 2, Atom N550, 10.10", 1.28 kg
Recenzja Asus Eee PC 1018P
Graphics Media Accelerator (GMA) 3150, Atom N475, 10.10", 1.13 kg
Recenzja Asus Eee PC 1015PEM
Graphics Media Accelerator (GMA) 3150, Atom N550, 10.10", 1.25 kg
Recenzja Asus Eee PC 1008P
Graphics Media Accelerator (GMA) 3150, Atom N450, 10.10", 1.1 kg
Recenzja Asus Eee PC S101H
Graphics Media Accelerator (GMA) 950, Atom N280, 10.20", 1.2 kg
Recenzja Asus Eee PC 1005HA
Graphics Media Accelerator (GMA) 950, Atom N270, 10.10", 1.168 kg
Recenzja Asus Eee PC 1101HA
Graphics Media Accelerator (GMA) 500, Atom Z520, 11.60", 1.38 kg
Recenzja Asus R50A
Graphics Media Accelerator (GMA) 500, Atom Z520, 5.60", 0.52 kg
Recenzja Asus N10E
Graphics Media Accelerator (GMA) 950, Atom N270, 10.00", 1.573 kg

Notebooki tego samego producenta

Recenzja laptopa studenckiego Asus BR1402FG: Solidny do codziennego użytku
UHD Graphics 32EUs, Alder Lake-N i3-N305, 14.00", 1.719 kg
Recenzja Asus Expertbook B5 Flip B5402F - świetny kabriolet z haczykiem
Iris Xe G7 96EUs, Raptor Lake-P i7-1360P, 14.00", 1.412 kg
Recenzja Asus ROG Zephyrus G14 2024 - Laptop do gier/multimediów z procesorem Ryzen 8000 i G-Sync OLED
NVIDIA GeForce RTX 4070 Laptop GPU, Hawk Point (Zen 4/4c, Ryzen 8040) R9 8945HS, 14.00", 1.478 kg
Recenzja Asus ROG Zephyrus G16 2024 - laptop do gier teraz z G-Sync OLED i Intel Meteor Lake
NVIDIA GeForce RTX 4070 Laptop GPU, Intel Meteor Lake-H Ultra 7 155H, 16.00", 1.817 kg
Recenzja Asus ROG Phone 8 Pro: Od smartfona do gier do smartfona premium
Adreno 750, Snapdragon SD 8 Gen 3, 6.78", 0.225 kg
Recenzja Asus ROG Strix Scar 18 (2024): Laptop do gier z RTX 4090 i panelem mini-LED
NVIDIA GeForce RTX 4090 Laptop GPU, Raptor Lake-HX i9-14900HX, 18.00", 3.1 kg
Recenzja laptopa Asus TUF Gaming A17 FA707XI: 140 W GeForce RTX 4070 za 1400 dolarów
NVIDIA GeForce RTX 4070 Laptop GPU, Phoenix (Zen 4, Ryzen 7040) R9 7940HS, 17.30", 2.51 kg
Recenzja laptopa Asus Chromebook CM14 - Dla początkujących
Mali-G52 MP2, MediaTek Kompanio 500 Kompanio 520, 14.00", 1.424 kg
Analiza Intel Meteor Lake - Core Ultra 7 155H przekonuje tylko wydajnością GPU
Arc 8-Cores, Intel Meteor Lake-H Ultra 7 155H, ", 0 kg

Pro

  • skromne wymiary
  • przyjazny użytkownikowi interfejs
  • płynna praca pomimo słabego procesora
  • lekki, poręczny zasilacz
  • prawie dorosły gładzik
  • niehałaśliwy
  • Contra

  • malutka matryca o niesatysfakcjonującej rozdzielczości
  • mało wolnego miejsca na dysku
  • niefortunne umiejscowienie niektórych klawiszy
  • brak polskich znaków
  • zbyt twarde przyciski touchpada
  • ograniczenia systemowe pod Linuksem
  • > laptopy testy i recenzje notebooki > Laptopy > Recenzja Asus Eee PC 4G
    Sylwester Cyba (Update: 2015-10- 1)