
Recenzja Death Stranding 2: Doskonała kontynuacja i tak już gwiezdnej gry
Anil Ganti, 👁 Alexander Wätzel (tłumaczenie Ninh Duy) Opublikowany 🇺🇸 🇷🇺 ...
Oryginał Death Stranding był i prawdopodobnie nadal jest jedną z najbardziej podzielonych gier, jakie pojawiły się w najnowszej historii. Zamiast próbować przebić zarzuty dotyczące symulatorów chodzenia, gra je przyjmuje i zamienia dostarczanie paczek w realny gatunek. Jak więc można wykorzystać i tak już wątpliwą, chwiejną koncepcję i wydać całą kontynuację? Po pierwsze, potrzebny jest ktoś taki jak Hideo Kojima za sterami, z pełną kreatywną kontrolą, bez kierownictwa Konami dyszącego mu na karku. W połączeniu z silnikiem Decima otrzymujemy niezrównane doświadczenie, które niestety wymaga PlayStation 5. Czy gra trafi w końcu na PC? Tak. Czy warto biec i kupić PS5 tylko po to, by doświadczyć Death Stranding 2: On the Beach? Również tak.
Podstawowa wersja PS5, na której uruchomiłem grę, oferuje tylko dwie opcje graficzne: Wydajność i Jakość. Granie w 30 FPS w 2025 roku nie jest idealne, ale to właśnie daje tryb jakości i szczerze mówiąc, lepsza oprawa wizualna jest warta spadku wydajności, zwłaszcza w połączeniu z HDR. Można też zrobić to, co ja i przełączać się między nimi: Trybem Jakości, by podziwiać scenerię i Trybem Wydajności, gdy spodziewamy się bitwy.
Death Stranding 2 kontynuuje historię Sama Portera Bridgesa i jego świty. Sam i Lou (Bridge Baby z Death Stranding) wiodą szczęśliwe życie, zanim Fragile decyduje się bezceremonialnie pojawić i prosi Sama o połączenie Meksyku z siecią Chiral. Meksyk nie jest gospodarzem zbyt wielu węzłów i stanowi precedens dla ogólnego doświadczenia. Następuje seria niefortunnych wydarzeń i Sam znajduje się w Australii, robiąc to samo.
Poznajemy nowych ludzi na DHV Magellan i ponownie łączymy się ze starymi znajomymi. Podobnie jak w pierwszej części gry, większość historii opowiadana jest za pomocą przerywników filmowych i dialogów. Proszę za wszelką cenę nie pomijać przerywników filmowych, ponieważ ominą Państwa jedne z najbardziej kultowych efektów wizualnych, jakie kiedykolwiek pojawiły się w grach wideo, i wcale nie przesadzam. Czy niektóre z nich są niepotrzebnie długie? Tak. Ale proszę dać spokój, to gra Hideo Kojimy. Zdziwiłbym się, gdyby nie było tam żadnych pełnometrażowych filmów. Podobnie jak pierwsza gra, Death Stranding 2 zawiera nieziemskie sekwencje osadzone w alternatywnym wszechświecie. Tym razem, zamiast w okopach z czasów drugiej wojny światowej, znajdziemy się w czymś, co wygląda jak europejskie miasto z wściekłą, zupełnie nie przypominającą Solid Snake'a postacią. Przyjemnie urozmaica to rozgrywkę i zmusza do wypróbowania nowego stylu gry, który zwykle jest odradzany w podstawowej grze.
Niestety, Mimirifikacja gier dopadła Death Stranding 2. Dollman, nowa postać, jest teraz zawieszona na pana biodrach. Na szczęście, w przeciwieństwie do Mimira, można go używać jako podstawowego narzędzia zwiadowczego. Wyrzucając go w powietrze, można rzucić okiem na zbliżającą się bazę wroga. Przydaje się na obszarach poza zasięgiem sieci Chiral Network. Poza tym nie dręczy pana niepotrzebnymi wskazówkami taktycznymi.
Ci, którzy nie grali w Death Stranding, powinni najpierw tego doświadczyć. Nie jest to obowiązkowe, ale wiele postaci i historii nie będzie miało sensu, jeśli nie jest się już zaznajomionym z otoczeniem. Chociaż w menu głównym można uzyskać podsumowanie wydarzeń, pomija ono wiele istotnych fragmentów. Tak, można - i zdecydowanie warto - zagrać w Death Stranding 2 dla samej zabawy, ponieważ jest to gra niepodobna do niczego, co pojawiło się na rynku w ciągu ostatnich kilku lat.
W jednym z wywiadów Hideo Kojima powiedział kiedyś, że nie nakręciłby filmu, ponieważ jest zbyt wielkim perfekcjonistą. I tak, mamy Death Stranding 2, które, jak twierdzę, przewyższa każdy pełnometrażowy film nakręcony w ciągu ostatniej dekady. Historia, przerywniki filmowe, dbałość o szczegóły i dynamiczny, nieustannie zmieniający się świat ożywiony przez silnik Decima Engine, tropy, zwroty akcji, wszystko to łączy się w coś, co najlepiej można opisać jako idealną hybrydę gier wideo i kina.
Podstawowy schemat rozgrywki w Death Stranding 2 pozostaje wierny oryginałowi: Proszę przewieźć rzeczy z punktu A do punktu B. Wydaje się to dość proste, ale proces ten może stać się wykładniczo frustrujący w miarę postępów. Gracz ma do dyspozycji wiele narzędzi, które pomogą mu w dostawach. Samochody, drogi, mosty, drabiny i kotwice wspinaczkowe, by wymienić tylko kilka. Prawdziwe wyzwanie polega na pokonywaniu przeszkód terenowych, a jakby tego było mało, do równania wrzucono Chiral Creatures. Pojedynczo nie mają one większego znaczenia, ale w grupie mogą szybko nadwyrężyć zdrowie lub wyczerpać akumulator pojazdu.
Szybka podróż w grze, która polega na nawigacji po terenie, byłaby sprzeczna z intuicją. Istnieje jednak w nieco szczątkowej formie. DHV Magellan może teleportować się między wybranymi obszarami, ale każda paczka dostarczona w ten sposób otrzymuje stałą ocenę. Chociaż nie działa to przez większość czasu w głównym wątku fabularnym, wystarczy, aby szybko wykonać zadania poboczne. W dalszej części gry można teleportować się między dowolnymi dwoma punktami za pomocą transpondera, przy czym największym haczykiem jest pozostawienie całego ładunku w najbliższej prywatnej skrytce.
Wrogowie są zasadniczo tacy sami, z BT i M.U.L.Es (teraz przemianowanymi na Armed Survivalists) usianymi krajobrazem. W dalszej części gry pojawia się trzeci typ wroga, który jest całkiem groźny. Z BT można zrobić wszystko, ale z ludzkimi przeciwnikami trzeba uważać. Śmiercionośna siła nie wchodzi w grę; w przeciwnym razie ryzykujemy Voidout (potężną eksplozję, która wypatroszy cały obszar), a tego nie chcemy. Na szczęście większość broni opartych na pociskach w Death Stranding 2 jest nieśmiercionośna. Niektóre ostrza, z drugiej strony, nie są. Dlatego proszę dokładnie zapoznać się z opisami broni przed wyruszeniem w drogę.
Geometria mówi, że linia to najkrótsza odległość między dwoma punktami. Szybko jednak trzeba się tego oduczyć i zacząć wytyczać skomplikowane trasy, aby ominąć wrogów, nieprzejezdny teren i wszystko, co może uszkodzić cenny ładunek. Pod koniec każdej dostawy otrzymują Państwo ocenę opartą na ilości uszkodzeń, jakie paczka poniosła podczas podróży. Niektóre ładunki są kruche i pękają przy najmniejszym naruszeniu, podczas gdy innych nie można zanurzyć w wodzie. W kilku misjach trzeba nawet przewieźć pizzę przez terytorium zaatakowane przez BT - na czas.
Sporadyczne uderzenie lub dwa są w porządku; cokolwiek więcej skutkuje znacznymi uszkodzeniami, które mogą zatankować ocenę. Proszę nie przespać swojej oceny, ponieważ ma ona bezpośredni wpływ na liczbę otrzymywanych "polubień". Jak na ironię, jest to najbliższa Death Stranding 2 waluta. Jeśli zdobędziemy wystarczającą liczbę polubień, odblokujemy więcej "gwiazdek" z lokalizacją. Każda kolejna gwiazdka odblokowuje nowy poziom ulepszeń, które znacznie ułatwiają życie.
Jeśli chcesz ponownie przeżyć czasy Metal Gear Solid, zmaksymalizuj swoje relacje z Samotnym Dowódcą i Schroniskiem dla Zwierząt w Australii. Nie badałem innych stylów gry, ale każda lokacja oferuje unikalną ścieżkę ulepszeń. Technicznie rzecz biorąc, można zdobyć pięć gwiazdek w każdym obszarze, ale to sprawiłoby, że rozgrywka byłaby frustrująco długa. Przejście gry zajęło mi około 60 godzin, a w grze pozostało jeszcze mnóstwo zawartości pobocznej. Jeśli skupimy się tylko na fabule, to prawdopodobnie ukończymy grę w 35-40 godzin.
Podczas gdy Hideo Kojima wprost zrewolucjonizował koncepcję obezwładniania i skradania się, spotkania są łatwiejsze dzięki okresowi spowolnionego ruchu, gdy początkowo zostaniesz wykryty. Gracz ma mnóstwo okazji, by zlikwidować osobę, która go zauważyła i szybko przemieścić się w inne miejsce. Czy to ostrzega wrogów? Tak. Czy sztuczna inteligencja dysponuje magiczną technologią, która może namierzyć lokalizację gracza w czasie rzeczywistym? Nie.
Sam nie jest jednak tak bezsilny jak Solid Snake, przynajmniej w starciach z ludźmi. Istnieje duża szansa, że starcie rozpocznie się jak w Metal Gear Solid, a skończy jak w Gears of War. Z drugiej strony BT to zupełnie inna gra. Jeśli zostaniesz wykryty wystarczająco długo, utkniesz w smole i będziesz bezlitośnie ścigany, dopóki nie uciekniesz lub nie pozbędziesz się BT. Jest to dość łatwe z jednym lub dwoma BT, ale często wędrują one w grupach i mogą szybko cię przytłoczyć. Niektóre z późniejszych segmentów, które zmuszają do angażowania się w walkę, wydają się niezgrabne. Nawet na "normalnym" poziomie trudności, Sam może pochłonąć niewiarygodną ilość ciosów. Jeśli dodamy do tego spory zapas worków z krwią i kryptobiotów, otrzymamy chodzący czołg, który przedrze się przez najgęstsze bazy.
Walka wręcz to świetna zabawa, a dzięki odpowiedniemu wyposażeniu można zadać poważne obrażenia. Dzięki odpowiedniemu wyposażeniu każdy styl gry jest opłacalny, a samo to może pomóc zniwelować uczucie monotonii, które towarzyszy dostarczaniu paczek. Gra jest jednak niepotrzebnie przeładowana bezużytecznymi mechanikami, z których gracze rzadko będą korzystać, takimi jak parowanie. Proszę nie popełnić błędu, nic tak nie pobudza dopaminy jak udane parowanie, ale to nie dlatego sięgnąłem po Death Stranding 2.
Z powodów najlepiej znanych Kojimie, Death Stranding 2 zawiera absolutnie przezabawną mechanikę, o której warto wspomnieć. Większość gier zmusza do wczytania wcześniejszego zapisu, gdy nie uda się ukończyć niektórych spotkań. Tutaj mamy możliwość udawania, że wygraliśmy, a jedyną wadą jest to, że nie otrzymamy wysokiej rangi za wspomniane spotkanie. Jak wspomniałem wcześniej, Sam jest gąbką do zadawania obrażeń, więc większość walk z bossami przeszedłem stosunkowo łatwo. Czy istnieje ukryta kara za fałszywe zwycięstwo? Proszę dać nam znać w komentarzach.
Pierwsza gra z serii Death Stranding wymagała ode mnie sporej siły woli. Cieszę się, że wytrwałem, ponieważ dzięki temu Death Stranding 2 było znacznie łatwiejsze do strawienia i pielęgnowania. Czy gra zdobędzie tytuł gry roku? Prawdopodobnie nie. Tak, ma świetne recenzje, ale nie jest to gra dla każdego, tak jak zamierzał Kojima. Nie sugeruję, że trzeba być wyniesionym do rangi 1337 graczem, by cieszyć się Death Stranding 2. Niemniej jednak, gra zaspokoi szczególne potrzeby niektórych osób i istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiele z nich kupi kopię w oparciu o szum informacyjny, pogra w nią przez chwilę i powie: "To nie dla mnie", po czym prawdopodobnie pozostawi złą recenzję. I to jest w porządku. Ale kiedy Death Stranding 2 kliknie. Klika. Każdy najdrobniejszy szczegół sprawia wrażenie, jakby był częścią ręcznie stworzonego doświadczenia przez tysiące utalentowanych deweloperów. W jednej chwili znajdujemy się na środku pustyni z zerową widocznością, a kilka dostaw później jesteśmy na ośnieżonej górze.
Jednak aspekt społecznościowy Death Stranding 2 stawia go w klasie samej w sobie. Odblokowanie każdego węzła sieci Chiral zmienia krajobraz w czasie rzeczywistym. Ten generator, który umieścili Państwo na odludziu, mógł pomóc komuś w połowie planety zrealizować dostawę. Zbudowany przez Państwa most pomógł tysiącom ludzi szybko przeprawić się przez rzekę. Ta wieża obserwacyjna na skraju zasięgu sieci zbanalizowała obóz bandytów obok niej. Ten pojazd, który porzucił Pan w połowie biegu, pomógł komuś uciec przed BT. Jest to rzeczywista implementacja Chiral Network, w której wszyscy muszą współpracować, aby odnieść sukces.
Za
Przeciw
Przezroczystość
Wyboru urządzeń do recenzji dokonuje nasza redakcja. Próbka testowa została udostępniona autorowi jako pożyczka od producenta lub sprzedawcy detalicznego na potrzeby tej recenzji. Pożyczkodawca nie miał wpływu na tę recenzję, producent nie otrzymał też kopii tej recenzji przed publikacją. Nie było obowiązku publikowania tej recenzji. Nigdy nie przyjmujemy rekompensaty ani płatności w zamian za nasze recenzje. Jako niezależna firma medialna, Notebookcheck nie podlega władzy producentów, sprzedawców detalicznych ani wydawców.
Tak testuje Notebookcheck
Każdego roku Notebookcheck niezależnie sprawdza setki laptopów i smartfonów, stosując standardowe procedury, aby zapewnić porównywalność wszystkich wyników. Od około 20 lat stale rozwijamy nasze metody badawcze, ustanawiając przy tym standardy branżowe. W naszych laboratoriach testowych doświadczeni technicy i redaktorzy korzystają z wysokiej jakości sprzętu pomiarowego. Testy te obejmują wieloetapowy proces walidacji. Nasz kompleksowy system ocen opiera się na setkach uzasadnionych pomiarów i benchmarków, co pozwala zachować obiektywizm.