Test Aristo Smart 500
Swojska nowoczesność. Jak to dobrze być częścią cywilizowanego świata. Dzięki temu możemy bowiem jako jedni z pierwszych na całym globie zamieścić u siebie recenzję laptopa z najnowszą zdobyczą techniki Intela, produkowanego zresztą przez polską firmę Comes. W niniejszym opracowaniu prezentujemy i omawiamy wady oraz zalety Aristo Smart 500 z procesorem generacji Penryn.
Obudowa
Oparty na szkielecie Quanty notebook Smart 500 polskiej firmy Aristo ma zgrzebną obudowę i nie wygląda bynajmniej pięknie. W miarę jednak jak przebywał z nami dłużej, wrażenie to powoli się zacierało. Nawet więc jeśli wyda nam się zrazu szpetnym, da się oswoić.
Źródłem tego wstępnego postrzegania jest najprawdopodobniej dość nietwarzowy przód laptopa, gdzie dostrzeżemy tandetnie wyglądający zwalniacz zaczepu i kolorowe obramówki gniazd audio. Wytwarzają one bowiem niemiły kontrast ze smutną może, ale spokojnie elegancką klapą koloru spiżowego. Przyzwoitą ozdobą tejże jest dyskretnej wielkości srebrny napis Aristo na czarnym tle.
W środku wzornictwo również nie jest ciekawe. Pulpit platformy roboczej prezentuje się bowiem nader ponuro, a to przez powtórzenie tej samej barwy co na pokrywie w uzupełnieniu o czarną klawiaturę w takiejż obwódce. Pewną odmianą są tylko srebrne guziki (z wyłącznikiem włącznie) i przyciski touchpada. Tandetą zalatują oznaczenia ikonek i funkcji poszczególnych przycisków wyżłobione bezpośrednio w tworzywie zasadniczym (wygląda to tak, jakby dokonał tego sam użytkownik) oraz ciemny plastik między pulpitem a ekranem. Nieciekawie przedstawia się również oznaczenie stref przewijania na tabliczce touchpada prostymi kreskami.
Jako się rzekło, sam szkielet notebooka Aristo powstaje w zakładach Quanty, która jest największym producentem notebooków w ogóle. Z racji tego obudowa komputera jest wykonana należycie. Zastrzeżenia budzą tylko dość szerokie szczeliny montażowe oraz niedostateczne ustabilizowanie frontu szufladki napędu optycznego. Platforma robocza jest zadowalająco sztywna, nigdzie nie skrzypi ani się w wyraźniejszy sposób ugina. Więcej zastrzeżeń można mieć do klapy - wieko okazuje się w razie naduszania trochę elastycznie (aczkolwiek na podobnym poziomie co w większości notebooków z tej samej półki).
Klapę można swobodnie otworzyć jedną ręką i notebook nie odrywa się przy tym od podłoża. Zawiasy stawiają dostateczny opór, aczkolwiek klapa dygocze się trochę w chwilę po zmianie ustawienia oraz przy lekkich nawet wstrząsach.
Największą wadą konstrukcyjną jest naszym zdaniem ograniczenie kąta rozwarcia ekranu do 115-120°. Na skutek tego niewygodnie pracuje się z komputerem posadzonym na kanapie, siedząc na niej po turecku. Na szczęście kąty w pionie są na tyle szerokie, że, kiedy się uprzeć, jest to do pomyślenia.
Ze względu na specyficzną formę zawiasów na tyle notebooka nie ma żadnych złączy. Ich większość mieści się więc na ściankach bocznych. Największe skupisko interfejsów znajduje się na tej lewej i to o tyle nieszczęśliwie, że w przedniej części. W razie podłączenia kilku kabelków może powstać ich kłębowisko, które będzie utrudniało operowanie myszką, szczególnie osobom leworęcznym. Smart 500 odróżnia się od Prestige 1800 tym, że nie posiada wyjścia DVI.
Osprzęt
Klawiatura jest jednym z mocniejszych punktów notebooka Aristo i to pomimo tego, że dość mocno się ugina (szczególnie w lewej szczęści). Kultura pracy tak ukształtowana, że sprzyja komfortowej pracy. Bardzo pozytywną właściwością klawiatury jest znikomy szczęk klawiszy. Właściwie daje o sobie znać jedynie spacja - i to w nieprzyjemny sposób, gdyż chrzęści na podobieństwo pocieranego styropianu.
Chwaliliśmy sobie układ klawiszy, jako że podczas pisania nie stwierdzaliśmy występowanie literówek. Wadą jego jest oczywiście Fn w miejscu lewego Ctrl (co jest rozwiązaniem nad wyraz durnym, ale przynajmniej zmusza użytkownika do zachowania czujności, a nie jedynie polegania na instynkcie czy nawykach).
Touchpad z kolei to porażka. Powierzchnia tabliczki nie różni się niczym od okalającego ją pulpitu z wyjątkiem tego, że położona jest w wyprofilowanym zagłębieniu. Z tego względu, szczególnie podczas pracy po ciemku, często zdarza się wyjeżdżać poza obręb przyrządu i tracić czas w daremnym oczekiwaniu na jego reakcję. Poza tym tabliczka ma dość słabą czułość, a właściwości ślizgowe wołają o pomstę do nieba.
Przyciski towarzyszące gładzikowi nie są lepsze. Ich klik jest bowiem stanowczo zbyt głośny, szczególnie przy naciskaniu obszarów zewnętrznych. Generalnie można jednak powiedzieć, że widywaliśmy jeszcze toporniejsze.
Obraz
Smart 500 w testowanym przez nas wydaniu posiadał lustrzaną matrycę 15,4" WXGA (1280x800, 16:10) firmy Chi Mei. Ten sam model (CMO1526) można również spotkać w Acerach, Asusach F3 i Lenovo N100.
Wbrew temu, co można by sobie o niej tym samym pomyśleć, wypadła ona w naszej ocenie zupełnie nieźle. Szczytowa wartość maksymalnej jasności obrazu, jaką zmierzyliśmy, wyniosła 171,4 cd/m². Rozświetlenie za to jest fantastyczne - kształtuje się na poziomie 84,8%. I to widać - rzadko można radować oczy tak równomiernie podświetloną matrycą. Przy czym jest to o tyle istotne, że wpływa również na komfort pracy przy nieidealnym kącie patrzenia. Kontrast natomiast jest taki sobie, gdyż wyraża się stosunkiem 214:1.
Kąty widzenia są naszym zdaniem zupełnie do rzeczy. Te w pionie zbliżają się do standardów właściwych dla matryc ze sprzętów znacznie wyższej klasy. Inwersja kolorów nie stanowi większego problemu. Dość mocno zaznacza się jednak efekt negatywu, który będzie przeszkodą przy oglądaniu filmów.
|
rozświetlenie: 85 %
kontrast: 214:1 (czerń: 0.8 cd/m²)
Osiągi
Dzięki uprzejmości firmy Comes jako pierwsi w kraju i zapewne jedni z pierwszych na świecie mogliśmy przetestować notebook Aristo z procesorem Core 2 Duo T8300 (2,4 GHz). Jest to więc ni mniej ni więcej tylko Penryn, przedstawiciel nowej generacji dwurdzeniowców Intela. Zasadniczą jego cechą jest zaawansowana technologia wykonania 45 nanometrów. Intel twierdzi, że jest to jeden z większych przełomów na polu techniki tranzystorowej (z racji wykorzystania dwóch całkiem nowych materiałów do budowy ścian izolacyjnych i bramek tranzystora). No i faktycznie - tranzystory cechują się zdecydowanie większą sprawnością i pięciokrotnie mniejszym upływem prądu między źródłem a drenem. Niemal dwukrotnie większa gęstość upakowania tranzystorów w porównaniu z poprzednikiem (Merom w technologii 65 nm) to jest coś, a świadomość, że w tym układzie scalonym funkcjonuje aż 410 mln tranzystorów budzi szacunek.
Mniejszy rozmiar tranzystorów przesądza o tym, że ich włączanie i wyłączanie pochłania mniej energii. Poza tym Penryn ma możliwość głębszego i szybszego przechodzenia w stan bezczynności (tryb Deep Power Down, czyli C6). Postęp technologiczny swoją drogą, ale nie można wrzucać wszystkich jednostek nowej generacji do jednego worka. Pisząc, że Penryny są oszczędniejsze, dokonujemy uogólnienia, gdyż nie wszystkie modele wykorzystują to samo napięcie i jeżeli już wszystkie są oszczędniejsze od Meromów, to tylko od niektórych. Nasz test wykazał mianowicie, że T8300 pracuje w innym (wyższym) zakresie napięć niż T9300 i T9500. Według wskazań CPU-Z w zależności od mnożnika może się ono wahać w granicach od 1,062 do 1,250 V. Tym samym przy oszczędzaniu energii nasz laptop powinien działać na akumulatorze dłużej niż ta sama konstrukcja z T7100, ale już przy maksymalnym jego obciążeniu wypadnie gorzej. Natomiast w porównaniu z T7500 powinniśmy osiągać krótsze przebiegi w trybie oszczędnym, ale dłuższe przy wykorzystaniu pełni mocy procesora.
Jeżeli idzie o osiągi, dokonaliśmy wszechstronnego porównania T8300 ze słabszym T5450 (1,67 GHz) i Turionem TL-64 (2,2 GHz). Wkrótce opublikujemy osobny test, gdzie zaprezentujemy porównanie wydajności na tle równorzędnego Core 2 Duo generacji Merom bis. Na razie możemy powiedzieć, iż pakowanie sekwencji filmowej WinRARem przy wykorzystaniu najwyższej kompresji okazało się u rywali o 21% (T5450) i 82% (TL-64) wolniejsze. Na polu konwersji wideo z kolei porównywane procesory odstawały od T8300 odpowiednio o 45-53% i 42-45%.
Takie cechy Penryna jak technologia IDA (Intel Dynamic Acceleration) czy obsługa instrukcji SSE4 są tylko ciekawostkami bez większego znaczenia praktycznego.
Warto jeszcze wspomnieć, że ten zupełnie nowy konstrukcyjnie procesor współdziała z chipsetem 965GM i jest kompatybilny z podstawką Socket P. Stąd obecność w naszym Smarcie 500 zintegrowanej karty graficznej GMA X3100 (wersja z niezintegrowanym GeForce'em 8400M GS nosi nazwę Prestige 1800).
3DMark 2001SE Standard | 3603 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 1777 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 924 pkt. | |
3DMark 06 1280x800 Score | 567 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 4358 pkt. | |
Pomoc |
Quake 3 Arena - Timedemo | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | highest, 0xAA, 0xAF | 70 fps |
F.E.A.R. | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | GPU: max, CPU: max, 0xAA, 0xAF | 3 fps | |
800x600 | GPU medium, CPU medium, 0xAA, 0xAF | 11 fps | |
640x480 | GPU min, CPU min, 0xAA, 0xAF | 70 fps |
Wpływ na otoczenie
Hałas
Pod tym względem Smart 500 wypada tak sobie.
Przy minimalnym obciążeniu wiatraczek nie odzywa się, a słychać tylko dysk. W trybie oszczędzania energii twardziel wyłączał się i włączał co jakiś czas, a przez chwilę, kiedy ustawało wirowanie talerzy, doświadczaliśmy bezszelestnej pracy komputera (poniżej 32 dB). Czyniony przez dysk szum jest swoją drogą dość donośny i wyraża się wartością 34,5 dB (35,2 dB, kiedy nakłada się nań chrobot głowic).
Kiedy jednak choćby trochę mocniej obciążymy podzespoły (na przykład prowadząc rozmowę przez Skype'a), wentylator będzie szumiał co jakiś czas przez kilkanaście sekund i - co istotne - w sposób raczej głośny.
Przy mocniejszym obciążeniu wentylator pracuje ciągle, a natężenie dobywającego się z komputera dźwięku wynosi 42 dB. Przy pełnym wykorzystaniu procesora wiatrak przyspiesza, a hałas wzmaga się do blisko 45 dB, co jest maksimum (dość wysokim w przypadku sprzętu z kartą zintegrowaną) dla tego laptopa.
Podczas oglądania filmów wentylator załącza się co kilka minut na kilkanaście sekund, co jest dość denerwujące, ale ostatecznie można to przeboleć. Szum samego napędu (i dysku) to 38 dB.
Przykro nam to stwierdzić, ale Smart 500 piszczy (podczas pracy na akumulatorze i zasilaniu z sieci) jak głupi (jak to określił dosadnie jeden z nas). Kiedy obcujemy z komputerem w cichym pomieszczeniu, ten skwierczący, metaliczny dźwięk wysokiej częstotliwości bardzo nieprzyjemnie drażni receptory, natomiast w mniej spokojnym miejscu trzeba będzie zazwyczaj przytknąć ucho do klawiatury, by usłyszeć to ćwierkanie przetwornicy.
Hałas
luz |
| 31.8 / 34.5 / 0 dB |
HDD |
| 35.2 dB |
DVD |
| 38 / 48.5 dB |
obciążenie |
| 41.3 / 43.8 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Pozbawiony autonomicznej karty graficznej Smart 500 nagrzewa się dość wyraźnie, przynajmniej na spodzie. Po intensywnej pracy temperatura może tam osiągnąć 42 stopnie Celsjusza. Pozytywnie oceniamy fakt, że pulpit pozostaje zawsze co najwyżej letni.
Jeśli siedzimy z umieszczonym na kolanach laptopem, który czerpie energię z akumulatora, już po godzinie zaczniemy się kręcić nerwowo, gdyż będzie nas uwierać nadmiar ciepła nagromadzonego między maszyną a ciałem.
(+) The maximum temperature on the upper side is 35.4 °C / 96 F, compared to the average of 34.3 °C / 94 F, ranging from 21.2 to 62.5 °C for the class Office.
(±) The bottom heats up to a maximum of 41.6 °C / 107 F, compared to the average of 36.8 °C / 98 F
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (32 °C / 89.6 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 27.6 °C / 81.7 F (-4.4 °C / -7.9 F).
Głośniki
Uuu, ale klapa. Laptop Aristo nie jest co prawda niemową, ale tembr wydawanego przez głośniczki dźwięku oraz jego natężenie nie zachęcają do korzystania z nich zbyt często.
Wydajność akumulatora
Smart 500 posiada na stanie akumulator Simplo o pojemności 53 Wh. Dzięki bardziej energooszczędnemu od poprzedników procesorowi pozwala on na osiąganie w pełni zadowalających czasów pracy. Dość powiedzieć, że grzebiąc w sieci za pośrednictwem WiFi i przy zrównoważonym trybie zasilania, udało się nam działać bite trzy godziny. Maksymalnie lapek może pracować nawet pięć godzin bez kwadransa. Kiedy zaś będziemy wyciskać siódme poty z procesora, energia wyczerpie się po pięciu kwadransach, co stoi w zgodzie z tym, co napisaliśmy wyżej w passusie traktującym o wydajności podzespołów.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 14.2 / 20 / 22 W |
obciążenie |
43 / 50 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Co by nie mówić, Smart 500 nie grzeszy urodą. Pogrzebowa kolorystyka i niezbyt wyrafinowane kształty będą odstraszać tych klientów, którzy posiadają choćby coś na kształt zmysłu estetycznego. Wytwarzany w zakładach Quanty szkielet komputera jest bardzo, jakby to powiedzieć, kadłubkowy. Czyli maksymalnie uproszczony i niewymuskany. Na szczęście jednak na solidność obudowy nie można się przesadnie uskarżać.
Konstrukcja jest najzwyklejsza ze zwykłych, ale ma jeden poważny feler – ekranu nie da się położyć w takim wymiarze, w jakim często by się przydało. W tym miejscu należałoby też wspomnieć o kompletnie nieudanym, suchym i mało funkcjonalnym touchpadzie.
Matryca to tania czimejka o takim sobie kontraście, ale szerszych niż zwykle kątach widzenia. Poza tym jest ona bardzo równomiernie podświetlona – w sumie więc można przyznać za nią plusa.
Zasadniczą wartością Smarta jest hipernowoczesny (a, niech mu będzie) procesor T8300 wykonany w technologii 45 nm. Choć nie jest on może specjalnie wydajniejszy od porównywalnych poprzedników (różnica idzie w kilka procent), to już nieco wolniejszego tylko dwurdzeniowego Turiona wprost miażdży na wszystkich frontach. Nie wnikamy natomiast, czy zwykły użytkownik (a Smart 500 to taki laptop do najbardziej podstawowych zadań) zauważy, doceni czy też wykorzysta taki niewąski potencjał wydajnościowy.
Zastosowanie Penryna przesądziło również o długich przebiegach notka Aristo na akumulatorze. Przy małych obciążeniach możliwe jest dobrnięcie w pobliże wartości pięciu godzin, natomiast bez większego wysiłku powinno udać się wycisnąć z tego sprzętu trzy godziny pracy.
Smart 500 jest dość hałaśliwy, ale ta cecha staje się irytująca przy większych obciążeniach, których będzie doświadczał od wielkiego dzwonu. W dniu powszednim wzajemną koegzystencję będzie uprzykrzał przede wszystkim szum dysku twardego.
Życzylibyśmy sobie, żeby obudowa tego laptopa nagrzewała się odrobinę słabiej i wolniej, ale tymi słowy ocieramy się już chyba o grymaszenie.