Valve pokłada duże nadzieje w swojej next-genowej Steam Machine i chce przekuć ją w sukces, którego nie udało się osiągnąć pierwotnej wersji. Według dwóch starszych inżynierów, obecna edycja ma to, czego potrzeba, aby zapewnić wrażenia z gry w salonie i nie jest to sprzęt.
Yazan Aldehayyat, w rozmowie z Rock Paper Shotgun, ujawnił, że różnica tkwi w oprogramowaniu. Aldehayyat stwierdził, że pierwsza maszyna Steam nie zyskała popularności wśród graczy, ponieważ wybór kompatybilnych gier SteamOS opartych na systemie Linux nie był wystarczająco duży. Stwierdził: "Nauczyliśmy się z pierwszych maszyn Steam, że musimy znacznie ułatwić życie naszym programistom"
Teraz sytuacja znacznie się zmieniła dzięki Protonowi, który wypełnia lukę i pozwala graczom grać w tytuły Windows na Linuksie. Oznacza to, że nowa maszyna Steam wychodzi z bramy z ogromnym katalogiem gier.
Kolega Aldehayyata, Pierre-Loup Griffais, dodał, że pierwsza generacja Steam Machine nie przyciągnęła zarówno graczy, jak i deweloperów z powodu braku grywalnych gier. Oznaczałoby to sytuację typu catch-22, w której deweloperzy nie postrzegali platformy jako opłacalnej do tworzenia, podczas gdy użytkownicy trzymali się z daleka z powodu ograniczonego wyboru gier.
Girffais jest przekonany, że Proton odwróci bieg wydarzeń na korzyść Valve. Wskazuje na sukces przenośnego Steam Deck, który działa na tym samym systemie SteamOS.
Lepsza optymalizacja, lepsza wydajność
Valve wprowadziło wiele ulepszeń do SteamOS, aby zoptymalizować go pod kątem środowisk desktopowych, w tym ray tracing i ogólną responsywność. Firma twierdzi, że Steam Machine może obsługiwać do 4K przy 60 fps podczas rozgrywki.
Tymczasem samo Valve wie, że istnieją inne czynniki, które mogą sprawić, że nowa maszyna Steam odniesie sukces. Firma twierdzi, że może stać się alternatywą dla konsoli, jeśli cena będzie odpowiednia.




