Na początku sierpnia informowaliśmy informowaliśmy Państwa o pojawieniu się CycleClick, urządzenia do pomiaru wydajności jazdy na rowerze, które jest obecnie finansowane za pośrednictwem Kickstarter. Po uruchomieniu kampanii wieczorem 20 sierpnia 2025 r., cel finansowania w wysokości 5 000 USD został nie tylko osiągnięty, ale wielokrotnie przekroczony w mniej niż 24 godziny. W chwili pisania tego tekstu 21 sierpnia 2025 r. o godz. 19:13 (BST) wpłacono już ponad 107 000 USD.
Zapewniając kompleksową analizę pięciu różnych zestawów danych, CycleClick ma na celu nie tylko zapewnienie lepszego wglądu w trening, ale także pomoc w kontrolowaniu intensywności. Zestawy danych obejmują moc wyjściową, moment obrotowy, kadencję (zasadniczo rytm, wyrażony w obrotach na minutę), zużycie kalorii oraz równowagę między lewą i prawą nogą.
Producent wyraźnie reklamuje również, że CycleClick jest kompatybilny ze wszystkimi typami rowerów, czy to rowerami górskimi, szosowymi, szutrowymi, turystycznymi czy zwykłymi. Tak długo, jak rower jest wyposażony w łańcuch przenoszący siłę nóg na koła, jest on kompatybilny. Obietnica ta ma również zastosowanie niezależnie od typu łańcucha rowerowego. Jedynym wyjątkiem jest to, że łańcuchy SRAM flat-top nie są obsługiwane przez CycleClick.
Co więcej, instalacja jest wyjątkowo prosta i zajmuje podobno tylko pół minuty. Jest to nie tylko zaleta podczas pierwszej instalacji, ale także pozwala na używanie urządzenia z wieloma rowerami.
Na Kickstarterzeceny urządzenia zaczynają się od 184 USD; ci, którzy chcą również czujników prędkości i równowagi, będą musieli zapłacić około 225 USD. Wiele innych rowerowych mierników mocy jest znacznie droższych, ale zazwyczaj mają one również zupełnie inne systemy. Jednak to, jak dobry jest stosunek jakości do ceny, okaże się prawdopodobnie dopiero po udostępnieniu opinii klientów i przetestowaniu dokładności czujników.
Oczywiście należy również zauważyć, że urządzenie będzie oferowane w wyższej cenie w regularnej sprzedaży po zakończeniu kampanii na Kickstarterze. Ci, którzy zamawiają teraz, ponoszą ryzyko związane z finansowaniem społecznościowym, w tym ewentualność, że projekt może się nie powieść lub zostać wdrożony inaczej niż pierwotnie obiecano