Obudowa Lenovo G50-70 jest wykonana z dobrego jakościowo tworzywa. Jest ona bardzo podobna do obudowy starszego Lenovo G500s. Najważniejszą różnicą między nimi jest to, że ramka ekranu w G50-70 jest połyskliwa a nie matowa. Laptop ten jest relatywnie smukły (ma 25 mm wysokości) i zalicza się do dość lekkich (waży 2,35 kg).

Spasowanie i sztywność obudowy mogłyby być lepsze. Jednostka zasadnicza Lenovo G50-70 ugina się i wykrzywia w dokładnie tych samych miejscach, co w Lenovo G500s. Pokrywa ekranu wykrzywia się przy poruszaniu nią, a naciskanie na wieko powoduje zaburzenia w wyświetlanym przez matrycę obrazie. 

Całkiem nieźle (jak na laptop niskobudżetowy) wygląda dostęp do podzespołów wewnętrznych. Wystarczy odkręcić trzy śrubki i zdjąć dużą pokrywę serwisową. W ten sposób uzyskuje się dostęp do obu modułów pamięci RAM, dysku, karty Wi-Fi i wentylatora.

Złącza zewnętrzne są rozmieszczone prawie tak samo, jak w Lenovo G500s. Gniazdo LAN ma teraz klapkę, którą trzeba odchylić. Pogorszono standard wyposażenia w porty USB. Jeden z USB 3.0 z G500s zastąpiono portem USB 2.0, więc model G50-70 posiada tylko jeden port USB 3.0.

Zastosowany w omawianym laptopie procesor to Core i5-4200U. Jego bazowe taktowanie wynosi 1,6 GHz, a maksymalne osiąga 2,7 GHz przy wykorzystaniu jednego rdzenia i 2,3 GHz dla obu rdzeni. Hyper-Threading daje możliwość współbieżnego prowadzenia operacji na czterech wątkach. Ten niskonapięciowy procesor jest jednym z najczęściej spotykanych w laptopach Haswelli. 

W teście jednowątkowym Cinebench R15 omawiany model uzyskał 98 pkt. Wynik laptopa Dell Inspiron 5547 z procesorem Core i5-4210U okazał się o 5% lepszy (103 pkt.). HP Compaq 15 z Core i3-3110M zdobył 85 pkt. (o 13% mniej). Rezultat MSI CX61 z Core i5-4200M jest o 22% lepszy (120 pkt.). W teście wielowątkowym tej samej aplikacji bohater niniejszej recenzji uzyskał 230 pkt., Dell - o 2% więcej (235 pkt.), HP - o 7% mniej (214 pkt.), a MSI - 298 pkt. (o 30% więcej od Lenovo G50-70). 

Radeon R5 M230, karta grafiki, w jaką był wyposażany omawiany model, to rozwiązanie o niskiej wydajności, ale trochę lepsze od niektórych układów grafiki zintegrowanych z procesorami. Radeon R7 M265 i GeForce GT 740M to jednak karty o kilkadziesiąt procent wydajniejsze. W teście 3DMark 11 laptopy z Radeonem R7 M265 osiągnęły wyniki mniej więcej o połowę lepsze, a HP Pavilion 15 z kartą GeForce GT 740M okazał się o 43% lepszy. 

W mierzącym ogólną wydajność teście PCMark 7 omawiany model uzyskał 2688 pkt. Dell Inspiron 5547, laptop z minimalnie szybszym procesorem, dużo wydajniejszą kartą grafiki i takim samym zasobem pamięci RAM, otrzymał 3022 pkt. (o 12% więcej). Wynik Lenovo G500s, modelu ze słabszym procesorem Pentium 2020M, okazał się o 13% gorszy (2343 pkt.).

Dodatkowa karta grafiki Radeon R5 M230 ma zapewniać lepszą wydajność od zintegrowanego z procesorem układu HD Graphics 4400. Rozwiązanie automatycznie przełączające grafikę, AMD Enduro, nie działa w grach tak dobrze, jak Optimus Nvidii. W niektórych przypadkach trzeba było ręcznie dodawać poszczególne gry do listy programów, do których miała być stosowana dodatkowa karta grafiki. 

Radeon R5 M230 zapewnił w testach nieco lepsze wyniki od HD Graphics 4400, ale i tak Lenovo G50-70 nie nadaje się do grania. W Anno 2070, tytule sprzed trzech lat, był problem z uzyskaniem płynności na naszych ustawieniach średnich, a w mało wymagającym Diablo 3 nie uzyskano płynności na naszych ustawieniach wysokich.

Lenovo G50-70 z Radeonem R5 M230 nie jest laptopem, który warto kupić z myślą o graniu w gry komputerowe. To na pewno. W zasadzie równie dobrze ten model mógłby posiadać tylko zintegrowany układ grafiki - dodatkowa karta AMD to w tym przypadku zbędny wydatek. 

Do zalet tego notebooka zaliczają się ładna obudowa, łatwy dostęp do podzespołów wewnętrznych i niezłe czasy pracy na akumulatorze.

Pozytywnie trzeba ocenić to, że omawiany laptop jest cichy, ale temperatury pod dużym obciążeniem są trochę zbyt wysokie.

Szkoda że w porównaniu ze starszym modelem G500s jeden z portów USB 3.0 zastąpiono portem USB 2.0. To niepotrzebny krok wstecz. Szkoda też, że matryca jest błyszcząca, a nie matowa, i słabo odwzorowuje kolory.