Niedawno pod lodem na Antarktydzie odkryto niewyjaśnione sygnały. Wygląda na to, że przeszły one przez materię tak, jakby nie istniała, przecząc tym samym prawom obecnej fizyki.
Należy zauważyć, że zgodnie z obecną fizyką, jeśli sygnał radiowy przemieszcza się przez tysiące kilometrów skał, powinien zostać osłabiony podczas pomiaru przez różne zaawansowane instrumenty. Innymi słowy, byłby praktycznie niewykrywalny. Ale w tym przypadku sygnały te dotarły wyraźnie pod kątem 30 ° poniżej horyzontu, co normalnie jest niemożliwe bez utraty mocy.
Dzięki temu zidentyfikowano głównego podejrzanego, który jest potencjalnym kandydatem do zdefiniowania natury tych sygnałów. Są to neutrina, które często nazywane są cząstkami-duchami. Należy zauważyć, że mają one tę właściwość, że przechodzą przez materię bez ponoszenia żadnych konsekwencji, a ich wykrywanie jest bardzo rzadkie, mimo że program ANITAznajdujący się na wysokości 40 km, jest specjalnie zaprojektowany do ich wykrywania.
Ale chociaż mogłoby to zapewnić wiarygodny trop, tak nie jest. Naukowcy z Penn State University wskazują, że kształt tych nieznanych sygnałów nie odpowiada kształtowi neutrin https://www.space.com/what-are-neutrinos. To samo dotyczy ich położenia i intensywności emisji.
Pojawiła się jednak inna hipoteza, choć jest ona nieco fikcyjna. Hipoteza ta sugeruje, że jest to rodzaj ciemnej materii, która jest niewidoczna i stanowi 85% wszechświata.
Naukowcy uważają, że ciemna materia składa się z cząstek, które nigdy nie wchodzą ze sobą w interakcje, co czyni je prawie niemożliwymi do wykrycia. A jeśli te sygnały pochodzą z tego źródła, nie ma wątpliwości, że odkrycie byłoby wyjątkowe i przyniosłoby naukowcom nowe możliwości.
W każdym razie należy poczekać na nowe badania i obserwacje, aby określić pochodzenie tych sygnałów. Zostanie to zrobione za pomocą bardziej czułego detektora o nazwie PUEOktóry wciąż znajduje się w fazie rozwoju.
Źródło(a)
Techno-Science (w języku francuskim), Physical Review Letters