Rozgrywka - Proszę uważać, kogo pan wpuszcza.
Państwa enigmatyczna postać przemierza główny korytarz domu, trójwymiarowego środowiska. Otwieranie drzwi lub zaglądanie przez wizjer drzwi wejściowych ujawni pięknie i niepokojąco zilustrowane kadry pokręconych, podejrzanych i zdesperowanych nieznajomych na coraz bardziej beznadziejnym tle. Decyzje podejmowane są poprzez coraz trudniejsze wybory dialogowe, które mogą prowadzić do poznania większej wiedzy na temat tragedii, jaka spotkała świat i lokatorów, przeprowadzania na nich różnych ponuro animowanych testów w celu sprawdzenia, czy są gośćmi, lub makabrycznego zastrzelenia ich z pistoletu, jeśli okaże się, że są zarażeni. Ograniczona pula energii oznacza, że należy ostrożnie wybierać działania, aby nie wyczerpać się przed odkryciem Przybyszów.
Główna pętla jest napięta i moralnie wymagająca. Każda decyzja wydaje się trwała, zwłaszcza gdy postać, którą polubiliśmy, ujawnia swoją potworną naturę. Mechanika polegająca na oznaczeniu kogoś jako Przybysza i pociągnięciu za spust zapewnia wybór, który zwykle zarezerwowany jest dla gier narracyjnych.
Podczas wielokrotnego przechodzenia gry pojawiają się jednak problemy z tempem rozgrywki. Choć gra zachęca do wielokrotnego przechodzenia w celu odkrycia jej pełnego zakresu, przebijanie się przez powtarzające się segmenty radiowe i wiadomości może osłabić napięcie.
Prezentacja
Najważniejsza jest tu atmosfera. Ziarnisty, pełen cieni styl graficzny wzmacnia klaustrofobiczną scenerię, wciągając gracza w każdy skrzypiący korytarz i słabo oświetlony pokój. Nie jest krzykliwy, ale niezwykle skutecznie sprawia, że dom wydaje się żywy - i niebezpieczny.
Główna ścieżka dźwiękowa, choć złowieszcza i pasująca do tonu tytułu, jest mało zróżnicowana i może dość szybko stać się powtarzalna.
Spotkania z postaciami są intrygujące, choć ograniczone. Zarówno goście, jak i ocalali mają interesujące cechy, ale krótkie okno przed podjęciem decyzji o życiu lub śmierci często sprawia, że czują się niedopracowani.
Powtarzalność
Grywalność jest zarówno mocną, jak i słabą stroną gry. Z jednej strony, wielokrotne przechodzenie gry ujawnia więcej jej mechaniki i głębi narracyjnej. Z drugiej strony, powtarzalność w dużej mierze statycznych transmisji i ograniczone opcje dialogowe podważają wartość powtórki. Ulepszenia jakości życia, takie jak nowa opcja pomijania intro, są krokiem we właściwym kierunku, jednak przy wielokrotnym przechodzeniu gry pojawiają się problemy z tempem rozgrywki.
Aspekty techniczne
Od momentu premiery deweloperzy wykazali się godną pochwały szybkością reakcji. Przy ponad 100 000 sprzedanych egzemplarzy, aktualizacje zawierały już ulepszenia systemu zapisu i sposoby na ominięcie wolniejszych początkowych sekcji.
Wydajność jest stabilna, a przy skromnych zalecanych specyfikacjach systemowych wynoszących 2 GB pamięci RAM i GTX 960, każdy nowoczesny system powinien być w stanie uruchomić ten tytuł bez problemów z wydajnością. Całkowity rozmiar gry wynosi mniej niż 1 GB. Steam Deck bez problemu uruchamia grę w płynnych 60 klatkach na sekundę. Czytelność nie cierpi na mniejszym ekranie, a gra posiada pełne wsparcie dla kontrolerów.
Gracze zgłosili kilka błędów na Steam, takich jak nieznajomi nie pojawiający się po wpuszczeniu do domu lub opcje pomijania intro nie pojawiające się od czasu aktualizacji.
Werdykt
No, I'm Not a Human z powodzeniem dostarcza ciężkiego, opartego na paranoi horroru. Jego opresyjna prezentacja i podejmowanie decyzji moralnych wywyższają go ponad wiele niezależnych eksperymentów, choć powtarzalność i problemy z tempem powstrzymują go przed świetnością.
Jeśli deweloperzy będą nadal udoskonalać mechanikę i zwiększać różnorodność, gra może stać się wyróżniającym się horrorem. W tej chwili jest to mrożąca krew w żyłach ciekawostka, której warto doświadczyć - szczególnie dla graczy, których pociągają narracje oparte na zaufaniu.
Ocena: 7.5 / 10
Nastrojowa i moralnie ciężka, ale wymaga dopracowania.