Dziś, gdy mówimy o strzelankach pierwszo- lub trzecioosobowych, wszyscy myślą bezpośrednio o Call of Duty lub Battlefield, franczyzach, które odcisnęły swoje piętno na milionach graczy, takich jak słynny Battlefield 3. Ale niektórzy gracze pomyślą również o Fortnite, Apex Legends lub Marvel Rivals. Jednak na początku XXI wieku pewna licencja zrewolucjonizowała świat gier, a 23 lata później pewien fan postanowił nadać jej nowe życie za pomocą silnika Unreal Engine 5.
Niektórzy z Państwa wiedzą już, o jaką grę chodzi, a jest nią Medal of Honor, której pierwsze opus ukazało się w 1999 roku na PlayStation i dotyczyło II wojny światowej. Ale choć seria nie pojawiała się w wiadomościach od 2010 roku, może się to wkrótce zmienić.
Podczas gdy fani z niecierpliwością czekają na jej powrót na rynek gier wideo, pewien zapalony gracz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Nazywa się Jos van Laar i postanowił odtworzyć misję "Zatopienie U-529" z gry Medal of Honor: Allied Assault, wykorzystując silnik Unreal Engine 5.
W tej kultowej misji porucznik Powell musi przeniknąć do niemieckiej bazy Kriegsmarine w Trondheim w Norwegii. Z pomocą komandora Grillo i norweskiego ruchu oporu, celem jest zniszczenie NAXOS, niemieckiej broni, która może podważyć zwycięstwo aliantów. Ale także wykraść tajne dokumenty i sabotować U-529. A jak pokazują liczne komentarze pod filmem, fani licencji są przekonani do tego projektu i nie wahają się o tym poinformować, jak ten użytkownik, który mówi: "To niesamowite... To jedna z pierwszych misji, jakie stworzyłem w całej mojej karierze. Jestem bardzo szczęśliwy i zaszczycony, że fan stworzył remake tej jakości".
Jest to kolejny wyczyn silnika Unreal Engine 5, który wciąż przywraca do życia gry, które przez lata przyciągnęły miliony graczy, jak w przypadku bardzo udanego The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered. Nie ma wątpliwości, że kolejne projekty ujrzą światło dzienne w nadchodzących tygodniach, umożliwiając graczom ponowne przeżycie wyjątkowych chwil.
Źródło(a)
JeuxVideo.com (w języku francuskim), Jos van Laar