Apel o umiar w korzystaniu z baterii: Posiadamy więcej urządzeń zasilanych bateryjnie niż jesteśmy w stanie utrzymać

Przykład: niedawno wykopałem gimbal do smartfona gimbal do smartfona Którego nie używałem od miesięcy. Miałem powód, by użyć go ponownie i pomyślałem, że po prostu naładuję go i pójdę. Nic dziwnego, że bateria była rozładowana. Po naładowaniu urządzenie włączyło się, ale bateria uległa wyraźnej degradacji - prawdopodobnie z powodu głębokiego rozładowania lub po prostu zbyt długiego nieużywania. Bateria ledwo mogła utrzymać swój ciężar, nie mówiąc już o zrównoważeniu telefonu. Ponieważ bateria jest niewymienna, gimbal jest teraz w zasadzie odpadem elektronicznym.
To samo dotyczy bezprzewodowego mikrofonu, który otrzymałem w prezencie. Nie wypróbowałem go przez trzy miesiące, a zanim to zrobiłem, był całkowicie martwy - nigdy nawet nie miałem okazji go użyć.
Na początku XXI wieku nie było to takim problemem. Większość urządzeń miała wymienne baterie. Telefony i laptopy pozwalały na wymianę baterii w przypadku awarii. Wiele gadżetów działało po prostu na standardowych bateriach AA lub AAA. Nawet w obliczu nowego rozporządzenia UE w sprawie baterii (2023/1542), większość elektroniki użytkowej ma szczelnie zamknięte baterie - smartfony, laptopy, a zwłaszcza niekończący się strumień gadżetów, które obecnie gromadzimy.
Niewymienne baterie można znaleźć we wszystkim, od słuchawek, głośników Bluetooth i party boxów po zestawy VR, kontrolery, golarki elektryczne, maszynki do strzyżenia, gamepady, gimbale, mikrofony, power banki, stacje zasilania, śrubokręty, dyktafony, gadżety do tłumaczenia, lampy, e-czytniki i wiele innych. Do tego dochodzą urządzenia z wymiennymi bateriami - takie jak drony, kamery sportowe, aparaty fotograficzne i rowery elektryczne - które nadal wymagają regularnego ładowania i opieki. Proszę przejść się po domu z tą myślą, a prawdopodobnie zauważycie Państwo dziesiątki takich przedmiotów. Ja przestałem liczyć przy około 30.
A oto kluczowa sprawa: baterie nie lubią leżeć nieużywane. Podobnie jak mój gimbal, wiele z tych gadżetów psuje się, jeśli nie są regularnie ładowane i używane. Ale przy tak wielu urządzeniach, jak ktokolwiek może nadążyć? Używam mojej stacji zasilania tylko podczas rzadkich wycieczek na świeżym powietrzu. Dronem latam może kilka razy w roku. To samo dotyczy mojej wkrętarki akumulatorowej lub samochodu RC. To nie są codzienne pojazdy.
To wykracza poza osobiste niedogodności. Żyjemy w kulturze nadmiernej konsumpcji - nieustannie kupując tanie, modne gadżety, które obiecują kilka godzin nowości, tylko po to, by zostać zapomniane w szufladzie i ostatecznie wyrzucone do kosza, baterie i wszystko inne. Koszty środowiskowe są realne i rosną. Nic więc dziwnego, że UE próbuje odepchnąć regulacje, choć te w pełni wejdą w życie dopiero w 2027 roku - a nawet wtedy ich wpływ zależy od tego, jak rygorystycznie będą egzekwowane. Luki prawne i wyłączenia już istnieją.
Jako konsumenci wciąż mamy władzę. Możemy zdecydować się na zakup urządzeń z wymiennymi bateriami. Możemy być bardziej świadomi tego, co kupujemy i unikać każdej kuszącej "oferty" w następnym Amazon Prime Day lub wyprzedaży w Czarny Piątek. Tylko dlatego, że coś jest tanie i błyszczące, nie oznacza, że nie skończy jako odpad przed końcem roku.
Oczywiście łatwiej powiedzieć niż zrobić. Czy następnym razem będę w stanie się oprzeć? Szczerze mówiąc... Nie jestem pewien.