Notebookcheck Logo

Żelazo z osadów: stal drzemie w odpadach

Wydobycie żelaza wiąże się z gigantycznym wysiłkiem. (Źródło: MPG/Youtube)
Wydobycie żelaza wiąże się z gigantycznym wysiłkiem. (Źródło: MPG/Youtube)
Wydobycie aluminium to brudny biznes. Pozostaje po nim toksyczne czerwone błoto, zawierające miliony ton żelaza. Naukowcy pokazują, w jaki sposób można z niego wydobywać stal, chrom i nie tylko, przy niższych kosztach i bez emisji CO2.
Renewable Science

Mówimy o 180 milionach ton czerwonego błota każdego roku. Jest to pozostałość po wydobyciu aluminium z boksytu. Mieszanina ta musi być obecnie utylizowana dużym kosztem, ponieważ jest zanieczyszczona metalami ciężkimi. W najgorszym przypadku czerwone błoto po prostu trafia do środowiska i zatruwa wodę i krajobraz.

Jest czerwone, ponieważ jego głównym składnikiem (aż 60 procent) jest tlenek żelaza, lepiej znany jako rdza. Niestety, koszt oddzielenia żelaza od szlamu jest wyższy niż w przypadku wydobycia żelaza. Może się to jednak zmienić w najbliższej przyszłości.

Naukowcy z Instytutu Badań nad Żelazem Maxa Plancka opracowali metodę pozyskiwania żelaza bez emisji CO2 do produkcji stali. Metale ciężkie, takie jak chrom, mogą być również wydobywane i przekształcane w zysk. Jednocześnie wymaga to technologii, która jest już dostępna w większości hut aluminium.

Elektryczne piece łukowe są wykorzystywane w przemyśle metalurgicznym do topienia złomu. Jeśli wygenerowana zostanie plazma wzbogacona 10-procentowym wodorem, może ona przekształcić tlenek żelaza w czerwonym błocie w czyste żelazo. Jest to znane jako redukcja plazmowa, czyli oddzielanie tlenu od żelaza za pomocą plazmy.

Jest to opłacalne

Oczywiście wodór powinien być produkowany przy użyciu odnawialnych źródeł energii, ale uzyskanie tylko części energii ze źródeł przyjaznych dla środowiska wystarczyłoby, aby poprawić bilans CO2 w porównaniu z konwencjonalną produkcją żelaza.

A według badania, aby koszty były niższe niż w przypadku wydobycia żelaza, należy uwzględnić tylko 50 procent tlenku żelaza. Inne modele obliczeniowe mówią nawet o minimum 35 procentach.

Zwłaszcza, że ilości są dość znaczne. Obecnie na całym świecie jest tak dużo czerwonego błota z wytopu aluminium, że można by z niego wyprodukować 700 milionów ton stali bez emisji CO2. A co roku dodaje się 60 milionów ton.

Oznacza to, że jedna trzecia rocznej produkcji stali mogłaby zostać wyprodukowana z toksycznego szlamu za jednym zamachem, co pozwoliłoby również zaoszczędzić 1,5 miliarda ton CO2. To niemała ilość: To 10 procent wszystkich emisji w USA.

Czasami trudno uwierzyć w to, co drzemie w odpadach i ile może być warte.

Źródło(a)

Please share our article, every link counts!
> laptopy testy i recenzje notebooki > Nowinki > Archiwum v2 > Archiwum 2024 01 > Żelazo z osadów: stal drzemie w odpadach
Mario Petzold, 2024-01-26 (Update: 2024-01-26)