W dwukolorowej obudowie występują, tak jak w podobnym MSI M635, powierzchnie czarne, jednak dominujący jest ciemnoszary metalik (widoczny chociażby na klapie). Nie uświadczymy tu znanej z M635 metalizującej barwy srebrnej. Pod tym względem różnica jest istotna, gdyż starszy brat utrzymany jest w dominującej tonacji czarnej, z silnie kontrastującymi akcentami jasnosrebrnymi.

Zastosowanie do jego konstrukcji stopu magnezu uczyniło ten laptop lekkim i trwałym. Oznacza to, że jest on odporny na zarysowania metalem.

Szczupła obudowa jest bardzo sztywna i stabilna aż po same krawędzie, a na środku poddaje się jeszcze mniej niż stabilny w sumie Megabook M635.

Kiedy podnosimy ujętym za skraj M645 jedną ręką, albo staramy się go wygiąć obiema rękami, laptop nie poddaje się, ani nie trzeszczy. W dotychczasowych testach rzadkością było takie znakomite zachowanie w testach obciążenia materiału (jedynie Toshiba Satellite A80 - 142 oraz Sony Vaio VGN-FS215M mogą równać się z Megabookiem).

Szczeliny pomiędzy elementami obudowy są równe i nie przekraczają zasadniczo 1 mm, co przydaje urządzeniu aury starannego wykończenia. Pryska ono trochę, kiedy dobierzemy się do touchpada, którego plastik łatwo się wybrzusza, wskutek czego pojawia się nierówna szczelina. W miejscu połączenia klawiatury z powierzchnią roboczą zieje, jak to często bywa, dość głęboka bruzda, w której może gromadzić się brud, przenikający następnie do wnętrza urządzenia.

Próżno szukać tu jakichkolwiek ostrych krawędzi, których brak nawet na otwarciu akumulatora.

Prawie wszystkie złącza mieszczą się na lewym i prawym boku i można tylko żałować, że brak ich na tyle, gdzie ich obecność najmniej by doskwierała.

Do zagospodarowania mamy aż cztery porty 4 USB - producent był szczodry (niektóre laptopy wyposażane są w zaledwie dwa). Jako że rozdzielone są one proporcjonalnie na oba boki, to kabelki podłączone do tych z prawej strony będą utrudniać pracę z myszką osobie praworęcznej, podobnie jak przewody z lewej - osobie leworęcznej. Oczywiście rozwiązaniem tego problemu jest ograniczenie się do zajęcia tylko dwóch portów, tych po przeciwnej stronie myszy. Optymalnym jednak byłoby przesunięcie tych portów na tył.

Gniazdo Firewire umieszczone jest natomiast z przodu.

Dla prawie wszystkich złącz charakterystyczne jest to, że leżą bardzo blisko siebie, często w odległości zaledwie 1 mm. Tym sposobem poszczególne wtyczki mogą blokować się nawzajem.

Mechanizm zwrotny czytnika kart PC działa bez zarzutu. Urządzeniu temu brak jednak zaślepki. Oprócz niego mamy tu jeszcze czytnik kart ST-MMC. Napęd DVD otwiera i zamyka się również bezproblemowo.

Akumulator o wymiarach 27x4,5x2 wkłada się i wyjmuje bardzo wygodnie, bez przycinania sobie palców, a jego zamek działa bez zarzutu. Kiedy doczepi się akumulator do laptopa, stanowi on jego tylną ściankę.

Na przedniej ściance znajdziemy "kołyskę" oznaczoną literami “VOL” i zwykły przycisk z symbolem nutki. Ten ostatni uruchamia aplikację Windows Media Player. Regulator głośności nie zmienia natomiast, jak można by się spodziewać, głośności Media Playera. Nie udało nam się odkryć, jakąż to funkcję on pełni.

Antypoślizgowe podkładki, czyli, jak je nazywamy, "nibynóżki", stabilizują MSI M645 na każdej gładkiej powierzchni.

Klawiatura poddaje się nieznacznie pod naciskiem, nie na tyle jednak, by utrudniało to pracę na niej. Przyjemnemu skokowi towarzyszy cichy klik. Rozmiary klawiatury, 30x11 cm, są przeciętne, podobnie jak wielkość klawiszy oraz dzielące je odległości. Skoro mowa o tych ostatnich, to warto nadmienić, że są one równe (a nie jest to zrozumiałe samo przez się dla wszystkich laptopów). Klawisze nie kolebią się i są stateczne.

Brakuje osobnej klawiatury numerycznej a klawisze PgUp i PgDn oraz kursora są mniejsze od reszty. Strzałki umieszczono w pewnym oddaleniu od innych klawiszy, co jest korzystne dla graczy, którzy korzystają z nich najintensywniej. Takie ich oddzielenie przestrzenne decyduje o rzadszych pomyłkowych naciśnięciach. Niefortunnym jest mały Enter, ginący w otoczeniu pomniejszych klawiszy. Prokuruje on częste pomyłki. Klawisz Fn znalazł się w lewym dolnym rogu. Część laptopów ma w tym miejscu klawisz Ctrl. Nie można już niestety stwierdzić kategorycznie, które rozwiązanie jest standardem.

Klawiatura nie wywiera nacisku na pokrywę ekranu, nawet gdy naprzemy mocniej na tą ostatnią.

Touchpad jest przesunięty nieco na lewo w stosunku do centrum klawiatury. Może się więc zdarzyć, że podczas pracy lub gry przypadkowo wyślemy kciukiem prześlizgującym się po jego tabliczce jakiś mylący sygnał. Tabliczka nie jest prostokątna, a ma kształt rombu i wymiary około 7x4 cm. Towarzyszą jej dwa przyciski średniej wielkości, które działają także, kiedy naciśnie się sam ich skraj. Nie są one w żadnej mierze chwiejne i funkcjonują normalnie. Przycisku przewijania brak.

Odległość między obudową a klapą mierzy równo 2-3 mm (bywały już takie laptopy, gdzie odstęp z jednej strony jest prawie dwukrotnie większy niż z drugiej…). Zamek pokrywy ekranu działa nienagannie. Przy ponawianym zamykaniu i otwieraniu nie słychać żadnego trzeszczenia. Ta cecha przemawia również na rzecz znakomitego dopracowania urządzenia, które żadną miarą nie jest cechą szeroko rozpowszechnioną w świecie komputerów przenośnych. Zawiasy są symetryczne, przy czym na zewnętrznej stronie każdego z nich znajduje się bolec będący zawieszeniem, a wewnątrz biegną kable. Zawiasy nie kolebią się i są stabilne. Maksymalne odchylenie pokrywy jest przeciętne.

Znany już z MSI Megabook 635 panel to refleksująca, panoramiczna matryca 15,4" o rozdzielczości 1280x800 pikseli. W obecnych czasach tego typu odbijające światło ekrany stały się standardem, chociaż ich poważna wada jest dla wszystkich oczywista. I bez różnicy czy winne jest słońce, świetlówka czy też mocno kontrastujący cień. Wszystko odbija się w lustrzanej powłoce matrycy. Można więc zapomnieć o używaniu aparatu na wolnym powietrzu, gdyż wtedy na ekranie zamiast obrazu widzimy tylko siebie.

Kąty widzenia: w zakresie pionowym, jak to zwykle bywa, występują niewielkie zniekształcenia kolorów, natomiast w zakresie poziomym stabilność obrazu wypada uznać za wzorową. W zakresie jakości obrazu MSI M645 może się śmiało równać z takimi znanymi nam już tuzami jak wspomniany Sony Vaio VGN-FS215M oraz Sony Vaio PCG K315Z, Sony Vaio VGN A417M i Asus Z9252V.

Poniższe wartości benchmarków potwierdzają oczekiwania względem karty graficznej (plasującej się w wyższych stanach klasy średniej jeżeli chodzi o wydajność). Wszystkie najnowsze gry mogą być przeto zapuszczane przy średnich a nawet wysokich ustawieniach. Osiągi tego modelu są porównywalne z M 635 (z wyjątkiem Doom 3, gdzie układy nVidia objawiają dobrze znane atuty).

3DMark01
15436 pkt.

3DMark03
5528 pkt.

3DMark05
2344 pkt.

Doom 3
low: 89,9 fps
medium: 89,9 fps
high: 61,6 fps
high (1024x768): 56,6 fps
ultra: 56,6 fps

Quake 3 Arena
Timedemo dało wynik 279,1 fps.

PCMark04
3840 pkt.
Tutaj oparty o technologię Centrino M645 wykazuje w zakresie kompresji danych, obróbki dźwięku oraz pamięci graficznej przewagę nad modelem M635.

HD Tune
przesył danych: min: 16,4 MB/s, maks.: 31,8 MB/s, śr.: 26 MB/s
czas dostępu: 17,3 ms
szybkość interfejsu: 66,1 MB/s
obciążenie procesora: 3,6%

Tutaj wychodzi na jaw poważny feler: szczeliny wentylatora umieszczone są w przedniej części prawego boku! Wiadomym jest, że większość ludzi jest przecież praworęczna, a nikt nie odmówi im prawa do korzystania z myszy. W mroźne zimowe noce nawiew powietrza może być nawet mile widziany, jednak kiedy tak non stop wali nam w rękę rozgrzany strumień, można w końcu dostać fioła…

Szczeliny wentylacyjne są małe i prostokątne, zaś otwory wlotowe znajdziemy na spodzie urządzenia. To kolejna wada, gdyż na miękkim podłożu dopływ powietrza może zostać przytkany. Na razie jednak rozwiązanie takie spotkamy w większości laptopów.

Temperatura powierzchni roboczej jest nieznacznie poniżej średniej, co gwarantuje przyjemną pracę na klawiaturze. Maksymalna temperatura zaobserwowana podczas pracy urządzenia bez obciążenia to 33°C. Średnia natomiast to przyjemne 28°C. Spód nagrzewa się bardziej niż powierzchnia robocza (maksymalnie 32°C), jednak w porównaniu z innymi laptopami jest to raczej pikuś, więc praca na kolanach nie jest wykluczona.

Pod obciążeniem maksymalna temperatura na wierzchu wzrasta do 42°C nad wentylatorem. Średnia temperatura pozostaje jeszcze całkiem znośna (około 32°C). Na spodzie maksimum sięga 40°C, średnia zaś - 33°C.

W zamkniętym pomieszczeniu, w którym brak innych źródeł dźwięku, daje się słyszeć, nawet bez przykładania ucha do obudowy, ciche brzęczenie dobiegające z jej wnętrza. Warkot ten nie jest jednak nadmierny.

Za klawiaturą znajdują się dwa głośniczki, które jak na swoje rozmiary dają całkiem dobry dźwięk.

MSI M645 robi dobre wrażenie pod wieloma względami. Jego dopracowanie nie pozostawia pola dla krytyki. Ekran jest przedniej jakości, zaś wyposażenie w złącza zupełnie wystarczające. Osiągi i czasy pracy akumulatora są odrobinę lepsze od siostrzanego modelu M635. Ten w gruncie rzeczy pozytywny obraz psuje tylko umiejscowiony na prawym boku wywietrznik.