Obudowa jest wykonana z tworzywa sztucznego. Wrażenia dotykowe są typowe dla tego materiału. Jako że nie zasotosowano połyskliwego lakieru (wszystkie powierzchnie są matowe), odczucia są pozytywne, tym bardziej, że ciekawa faktura plecionki nie brudzi się w zauważalny sposób.   

Zarówno jednostka zasadnicza jak i obudowa ekranu okazały się generalnie solidne i odporne na odkształcenia. Jedynym wrażliwszym punktem jest obszar podparcia prawego nadgarstka, który nieznacznie się ugina przy umyślnym nacisku. Kiedy notebook był na chodzie, na jego ekranie nie występowały zaburzenia w wyświetlanym obrazie - zarówno przy próbach naciskowych, jak i przy chwytaniu obudowy ekranu za róg.  

Wnęka akumulatora zamykana jest pokrywą, na której znajduje się jedna z podpórek. Dzięki temu można korzystać z pozbawionego akumulatora laptopa bez dziury ziejącej w obudowie notebooka, który się nie kolebie podczas pisania na klawiaturze. Niestety, wspomniana pokrywa nie jest dokładnie dopasowana do otworu i można nią poruszać, kiedy jest założona. Poza nią na spodzie nie ma pokryw serwisowych, co komplikuje ewentualną wymianę modułów pamięci czy dysku twardego.

Stawiające relatywnie duży opór zawiasy funkcjonują należycie i zapewniają ekranowi stabilność nawet w labilnym otoczeniu (np. podczas podróży pociągiem). Niemniej jednak nie potrafią one do końca przeciwdziałać kiwaniu się ekranu przy dopasowaniu kąta jego ustawienia. Maksymalnie można uzyskać odchylenie ekranu o 135 stopni.

Asus P50IJ nie posiada zatrzasków blokujących pokrywę w stanie zamkniętym, więc przy okazji transportowania notebooka trzeba zadbać o to, by żadne ciała obce nie mogły się dostać do szczeliny między ekranem a jednostką zasadniczą.

P50IJ posiada tylko najważniejsze złącza. Jako że jest to notebook dla biznesu ale niskobudżetowy, nie przewidziano dla niego stacji dokującej, która mogłaby powiększyć pulę dostępnych interfejsów. Brak też zatoczki dla kart ExpressCard.

Rozmieszczenie złączy nie jest dogodne ani dla osób leworęcznych, ani praworęcznych. Po prostu znakomita większośc interfejsów trafiła na boki, choć tylna ścianka nie jest zajęta przez akumulator (na szczęście to tam znajduje się ujście kanału wylotowego wentylacji). W niektórych konkurencyjnych laptopach użytkowych jest to rozwiązane mądrzej, gdyż gros złączy trafia na tył obudowy.

Testowany Asus P50IJ posiadał matową matrycę 15,6" produkcji AU Optronics (AUO23EC) z podświetleniem LED. Jej rozdzielczość natywna to 1366x768 pikseli.

Z jasności obrazu można być zadowolonym. Uśredniona wartość luminancji maksymalnej wyniosła prawie 200 cd/m². Kontrast za to jest dość słaby - jego proporcja to 183:1.

Hałas

Emitowany przez Asusa P50IJ hałas jest ograniczony nawet przy pełnym obciążeniu. Kiedy osiąga on swoje maksimum (36,8 dB), użytkownik słyszy umiarkowany szum o dość wysokiej wszakże częstotliwości. W trybie jałowym poziom hałasu spada aż do 31,1 dB. Pochwalić można też dość cichy dysk twardy Hitachi.

Ciepło

Rozwiązanie o nazwie IceCool Palm Rests ma zapewniać przyjemny chłód w okolicy miejsc podparcia nadgarstków, a to za sprawą przemyślanego ulokowania wentylatora. Przeprowadzone testy potwierdziły jego skuteczność. Po dłuższej próbie obciążeniowej zrobiło się tam maksymalnie 26,8°C, co jest temperaturą dużo niższą niż ciepłota ciała ludzkiego. Maksimum na spodzie wyniosło prawie 40°C. To sporo, ale w normalnym użytkowaniu posiadacz tego laptopa nie będzie go męczył aż tak bardzo, by rozgrzał się do tego stopnia. W spoczynku, przy zastosowaniu opcji oszczędzania energii, temperatura tej części komputera nie przekracza ciepłoty ciała ludzkiego, a maksimum na pulpicie roboczym wyniosło 30,8°C.